Za ArsTechnica (która ma swoje źródła w NASA) – Ingenuity uszkodził sobie jedną z łopatek wirnika i już więcej nie poleci. Ale i tak rekordy jakie pobił przejdą do historii – 72 loty, razem 17 kilometrów, ponad dwie godziny w locie, prawie trzy lata na Marsie.
Nie wiadomo w jaki sposób nastąpiło uszkodzenie łopatki – awaria nastąpiła w czasie lotu testowego gdy helikopterek miał się unieść na kilkanaście metrów a następnie wylądować w tym samym miejscu. utracono z nim łączność w momencie gdy osiągnął maksymalną wysokość. Łączność się udało odzyskać ale po wszelakich testach okazało się że jedna z łopatek jest uszkodzona i że Ingenuity już więcej nie poleci.
Ciekawe co dalej – już wiadomo że da się latać na Marsie, więc może teraz NASA wyślę coś większego / cięższego / z większą ilością instrumentów? A może kiedyś doczekamy się napędzanego reaktorem atomowym, dużego helikoptera zdolnego do utrzymywania się w atmosferze Marsa bez lądowań? Czegoś co pozwoliło by zbadać znacznie większe obrażamy tej planety niż obecne łaziki?
Szkoda że SpaceX zarzucił plan Red Dragon – takie zmodyfikowane kapsuły były by w stanie dostarczyć na Marsa kilkutonowe ładunki – znacznie więcej niż obecna technika pozwala. Tak, wiem, Starship itp. ale to na razie sci-fi – Starship nadal nie osiągnął orbity Ziemi (choć pewnie w lutym ją osiągnie). Do lotu (nawet towarowego) na Marsa jeszcze wiele, wiele lat.