Raczej zdecydowanie nie rakietowo

Dziś zupełnie nie na temat i w sumie nie wiem jaką etykietę dać temu postowi? Ale podoba mi się ten pomysł, więc reklamuję. Chodzi o pomysł objechania USA za pomocą PF-126P. Tak, nie przecierajcie oczu – dwie osoby z Polski wpadły na taki szalony pomysł. Oczywiście taki pomysł wymaga sporych nakładów finansowych – trzeba malucha przetransportować, ubezpieczyć oraz poić benzyną. Więc jest składka na Polak Potrafi. Jestem dość mieszanie do tego pomysłu nastawiony, jako że moi znajomi z Osiem Stóp nie robili żadnych składek a jednak udało im się objechać USA. Z dwojgiem małych dzieci! Ale z drugiej strony nie próbowali oni dokonać tego wyczynu w Maluchu.

Trochę nie wyobrażam sobie technicznych aspektów takiej wyprawy. Dla nie znających specyfiki jazdy w USA:

  • sprowadzenie samochodu do USA to wielki problem, jako że przepisy federalne związane z emisją spalin i przede wszystkim bezpieczeństwem są dość nieubłagane. Maluch, bez katalizatora, poduszek powietrznych oraz zderzaków jest wyjątkowo niekoszerny. Tutaj filmik pokazujący co się dzieje z samochodami nie spełniającymi wymogów. Ale dotyczy to samochodów, które będzie się w USA rejestrowało – możliwe że jadąc na polskich tablicach rejestracyjnych uniknie się tych problemów
  • ubezpieczenie – bez tego poruszanie się po drogach USA jest niemożliwe. A żadna z firm ubezpieczeniowych nie ubezpieczy nie zarejestrowanego samochodu. Ale podobno są wyjątki dla pojazdów uważanych za zabytek, jednak obłożone są one sporymi obostrzeniami – np. na maksymalną ilość mil jaką się miesięcznie przejeżdża. W przypadku wyprawy dookoła USA, ubezpieczenie malucha może być niezwykle trudne, mam nadzieję że organizatorzy rozwiązali ten problem
  • prędkość maksymalna – po większości autostrad w USA porusza się ze stałą prędkością 75-80 MPH = 120-130 km/h. Z moich dawnych wspomnień maluchowych przypomina mi się że ten pojazd osiąga takie prędkości wyłącznie z wiatrem w plecy i z górki. Poruszanie się z mniejszą prędkością po autostradzie to proszenie się o zostanie uderzonym w tył przez kierowcę ciężarówki zajętego tekstowaniem czy czytaniem książki. Mój kolega (Russell, dwa l) się o tym w zeszłym roku przekonał. Opcją jest jazda bocznymi drogami…
  • noclegi – miejmy nadzieję że większość noclegów uda się organizatorom załatwić u chcącej pomóc w przedsięwzięciu polonii – Osiem Stóp ciągnęło za sobą własny dom, co pozwoliło im zminimalizować koszty, jednak w przypadku malucha ciągnięcie czegokolwiek jest nierealne. A nawet najtańsze hotele to wydatek $40-$50 dziennie. 

Cóż, jestem sceptykiem, jednak mam nadzieję że organizatorom się uda rozwiązać wszelkie problemy i objadą maluchem USA, napiszą książkę o tym i staną się sławni.

Marek Cyzio Opublikowane przez: