Jak informuje Florida Today, dzisiejszy start Atlasa V będzie także ważny dla ludzi siedzących przy monitorach i pilnujących żeby rakieta nie skręciła w stronę mojego domu. Od czasów pierwszych rakiet wystrzeliwanych z KSC/CCAFS, sposób w jaki pilnowano by rakieta tego ni zrobiła był taki sam – radar śledził ścieżkę lotu rakiety, którą porównywano z planowaną ścieżką i jeżeli różniły się one bardziej niż trzeba, to wysyłano sygnał samozniszczenia do rakiety. Działało to w ten sposób do niedawna, pomimo że satelity GPS są na orbicie od ponad 20 lat. Jednak obecny Atlas V będzie w końcu śledzony w inny sposób – rakieta ma odbiornik GPS i będzie wysyłała informacje o swoim położeniu do stacji naziemnych. Na wszelki wypadek rakietę będą śledzić dwa dodatkowe systemy radarowe – jeden lokalizujący miejsce z którego nadszedł sygnał (na wypadek gdyby GPS zwariował ale nadajnik nadal działał) i jeden tradycyjny, opierający się na odbijaniu sygnału radaru od rakiety.
Jeżeli testy będą pomyślne, to planowane jest powolne przejście na nowy system w ciągu najbliższych kilku lat i powolne usuwanie systemów radarowych. Docelowo rakiety powinny same być w stanie kontrolować swój lot i wiedzieć kiedy popełnić samobójstwo.
I jeszcze ciekawostka, którą mi opowiedział jeden z weteranów z muzeum – w latach 60’tych przed każdym startem rakiety, na wodach międzynarodowych za CCAFS ustawiały się radzieckie statki „handlowe” wyposażone w olbrzymie anteny. Statki te miały dwa zadania – pierwszym było śledzenie lotu rakiety a drugim próba wysłania fałszywego sygnału samozniszczenia. Pierwsze systemy samozniszczenia rakiet były bardzo proste i wymagały po prostu sygnału na specyficznej częstotliwości, oczywiście wraz z postępami elektroniki systemy stawały się coraz bardziej skomplikowane i trudne do złamania. ZSRR nigdy się nie udało zniszczyć żadnej z rakiet.
Wracając do satelity CLIO – nadal nie wiadomo co to i po co to, ale wszelkie ślady na niebie i ziemi wskazują że jest to satelita komunikacyjny służący do transmisji danych dla pojazdów bezzałogowych. I że będzie stacjonował na orbicie geostacjonarnej.