Raptory nadal nie są tak niezawodne jak trzeba

Wygląda na to że twarde lądowanie SN-10 było spowodowane Raptorem który nie mógł osiągnąć wymaganego ciągu. Musk mówi że pomimo że Raptor miał zwiększyć ciąg to go nie zwiększał i że jeszcze takiej sytuacji nie mieli. W następnych próbach będą lądowali na dwóch Raptorach a nie jednym + będą odpalali silnik 3 jeżeli 1 lub 2 będą pokazywały jakiekolwiek różki. Pytanie czy na to będzie czas. I czy nawet zduszony do minimum ciąg dwóch Raptorów nie jest za duży by wylądować. Wiele niewiadomych. Ale pewnie za kilka tygodni się dowiemy, bo jednak chcą jeszcze rozbić SN-11 – pierwotne plany były nie Katania tym egzemplarzem i następnych lotów dopiero SN-15 ale jak widać SN-10 pokazał że jest jeszcze coś, co da się przetestować obecną technologią.

Przeczytałem książkę „Liftoff” Erica Bergera o początkach SpaceX i jak umiecie po angielsku i macie pare groszy do zmarnowania to nawet się nie zastanawiacie tylko kupujcie i czytajcie. Jest świetnie napisana i pokazuje jak ciężkie były początki firmy. Musk nie jest w niej zbyt dobrze pokazany, ale wiemy jakim on jest człowiekiem i ta książka potwierdza to. To geniusz. A geniusze nie zawsze są do rany przyłóż. Cel uświęca środki, ludzie są narzędziami do jego osiągnięcia i jak się zużyją po drodze to nie jego problem. Warto przeczytać.

Marek Cyzio Opublikowane przez: