Jak ten czas szybko płynie (a może wolno?) – aż trudno uwierzyć że to tylko rok od eksplozji Falcona 9 na platformie LC-40. Od tego czasu SpaceX zdążył wystrzelić już dwanaście rakiet, wylądować dziewięcioma z nich z czego pięć na barkach i cztery na LZ-1 i uruchomić LC-39A. Falcon Heavy z „za pół roku” zmienił się na „za 3 miesiące”, ale przynajmniej wiemy że jego kawałki są gotowe i przetestowane i że start jest naprawdę blisko. Jednak LC-40 nadal nie jest działające. Pożar związany z awarią Falcona 9 spowodował potężne zniszczenia – podobno trzeba było platformę praktycznie zburzyć i odbudować od nowa – warstwa betonu na wierzchu straciła swoje właściwości w wyniku pożaru, uszkodzone były także instalacje idące pod platformą. Pierwszy start z LC-40 jest planowany na koniec września, ale nadal nie jest to pewne. Edycja – już nie jest.
SpaceX przyzwyczaił nas do spektakularnych eksplozji mniej-więcej raz w roku i to jeden z powodów dla których chodzę religijnie na każdy start Falcona 9. Jednak myślę że tegoroczny pokaz ogni sztucznych odbędzie się dopiero w grudniu w ramach startu Falcona Heavy.