Dziś niezwykle dobra wiadomość od Sierra Nevada – firma ma w przyszłym miesiącu otrzymać pierwsze osłony termiczne od Lockheed Martin (producenta) i rozpocząć budowę pierwszego egzemplarza Dream Chaser’a który poleci w kosmos. Lockheed Martin produkuje zarówno te osłony jak i główną strukturę pojazdu. Jako że będzie to wersja bezzałogowa to struktura nie ma okien, ale kształt pojazdu będzie identyczny do tego co widzieliśmy wcześniej. Pierwszy lot dopiero w 4 kwartale 2020, za pomocą dość nietypowej wersji Atlas V – 552. Czyli pięciometrowa osłona ładunku, pięć dodatkowych silników na paliwo stałe i dwa silniki RL-10. Taka wersja jeszcze nie leciała – przede wszystkim dlatego że jak dotąd nie widzieliśmy jeszcze Centaura z dwoma RL-10. Jednak zobaczymy go pewnie jeszcze w tym roku, jako że CST-100 wymaga Atlas V X22. Jak pewnie sobie możecie wyobrazić wersja 522 Atlas V jest bardzo droga – prawdopodobnie powyżej $250M za start. Dlatego Sierra Nevada szuka jakiejś innej rakiety która była by tańsza a jednocześnie miała wystarczający udźwig na LEO. Z potencjalnych kandydatów mamy Falcona Heavy, New Glenn, Ariane V i Vulcan’a. I pewnie po pierwszych dwóch lotach na Atlas V, Dream Chaser zacznie latać na czymś tańszym. Szczególnie New Glenn wydaje się dobrą alternatywą – przede wszystkim dzięki większej niż 5 metrów osłonie ładunku można by znacząco uprościć konstrukcję Dream Chaser’a – wersja chowana w osłonie ma składane skrzydła – coś co niepotrzebnie komplikuje konstrukcję i stwarza dodatkowe ryzyko. Poza tym potencjalna wersja załogowa statku startowała by bez osłony i bez składanych skrzydeł i było by dobrze by wersja towarowa była jak najbliższa przyszłej wersji załogowej. Dlatego mam poważne przypuszczenia że od 2022 roku Dream Chaser będzie latał na New Glenn. No chyba że SpaceX zaproponuje tak niską cenę za loty Falcona Heavy że będzie się opłacało pozostać ze składanymi skrzydełkami.
Właśnie – New Glenn kontra Falcon Heavy – wydaje się że SpaceX ma szanse oferować lepszą cenę za lot niż Blue Origin. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego że 2/3 rakiety ląduje na lądzie = znacznie mniejsze koszty ściągnięcia tego do portu. Poza tym kerozyna jest znacznie tańsza od ciekłego wodoru który New Glenn będzie używał do drugiego stopnia i zysk z używania ciekłego metanu zamiast kerozyny może wyparować. Trzeci powód to osłony ładunku które SpaceX jest będzie pewnie w 2022 roku rutynowo używał wielokrotnie. Blue Origin nic nie mówi o odzysku osłon, a można założyć że będą one znacznie droższe niż te SpaceX (bo będą znacznie większe). Czwarty powód to używanie tego samego pierwszego stopnia w bocznych FH i w F9 co zwiększa częstotliwość lotów czyli zmniejsza koszty. Jednak Blue Origin udało się już podpisać kilka kontraktów na starty, pewnie oferując dumpingowe ceny (rakieta której jeszcze nie ma = spore ryzyko opóźnień). Ciekawe co dalej…