Dziś wielka draka – ruskie planują a może nawet już rozpoczęły rozmieszczanie głowic nuklearnych w kosmosie.
Ciekawe co teraz? Takie latające nad głową atomówki są kompletnie nieakceptowalne zarówno dla USA jak i dla praktycznie każdego innego kraju. Abstrahując od ryzyka niespodziewanego ataku przed którym nie ma obecnie żadnej formy obrony to istnieje równie duże ryzyko jakiejś awarii i przypadkowej detonacji takiej głowicy – czy to w kosmosie czy to na Ziemi. Nie bez powodów są traktaty (które Rosja podpisała) zabraniające rozmieszczania głowic atomowych w kosmosie.
W ciekawych czasach żyjemy. Teraz rozumiem dlaczego Musk twierdzi że nie można pozwolić wygrać Ukrainie – Putin jest nieprzewidywalny i wygląda ze chce zejść z tego świata z połową ludzkości. Z drugiej strony w przypadku takiego wariata jakiekolwiek ustępstwa to proszenie się o jeszcze większe problemy.
A ja miałem nadzieję że sobie spokojnie dożyje emerytury w bezpiecznym i stabilnym świecie…
Edycja – to ma być system usuwania Starlink z orbity. Głowice nuklearne to chyba jedyny sposób na szybkie usunięcie tysięcy satelitów. Trochę rozumiem logikę Putina. Do tej pory satelity komunikacyjne USA były wielkie, grzecznie czekające na orbicie geostacjonarnej (plus kilka na kołowych) i łatwe do zniszczenia w razie jakiegoś większego konfliktu. Obecnie tradycyjna broń antysatelitarna nie jest w stanie w znaczący sposób zdegradować możliwości Starlink i jedynym sposobem na efektywną eliminację konstelacji jest użycie broni atomowej w kosmosie.