Dziś bardzo ciekawy artykuł z ArsTechnica. O zabawie preferowanej przez dzieci które znajdą się w błocie – rzucaniu tymże w oponenta i obserwowaniu jak dużo się przyklei. Zabawa zacna i (zakładając że w błocie nie ma kamieni lub substancji żrących) dość niegroźna. Jednak w momencie kiedy tą zabawą zajmują się dorośli, zaczyna wyglądać to niepokojąco. I nie chodzi o skąpo ubrane kobiety taplające się w błocie i udające że się siłują, ale o duże firmy. W tym wypadku o jedną firmę – Boeinga. Okazuje się że firma ta wydaje się być zaangażowana w rzucanie dużymi ilościami błota w SpaceX. A nóż się coś przyczepi? Chodzi o serię artykułów które pojawiły się w ostatnim czasie w różnych gazetach a które mają na celu jedno – pokazanie że SpaceX’owy plan tankowania z astronautami na pokładzie jest tak niebezpieczny że nie można dopuścić by zezwolono firmie na załogowe loty w ten sposób. W artykułach nawiązuje się do katastrofy Apollo 1 – trzech astronautów zginęło przez naszą niefrasobliwość i zgodę na rozwiązania które nie są absolutnie bezpieczne. I sugeruje się powtórkę tej katastrofy – NASA nadal się niczego nie nauczyła, najpierw zabiła astronautów Apollo 1, potem Challengera, potem Columbii a teraz pracuje nad zabiciem astronautów Dragona. Opinia publiczna powinna natychmiast naciskać na NASA by zabroniła ryzykowania życiem astronautów w tej eksplodującej pułapce!
Problem w tym że NASA bardzo ale to bardzo dokładnie przeanalizowała ryzyko tego rozwiązania w F9, zarządała poważnych zmian w rakiecie od SpaceX i po przeanalizowaniu wyników testów jest pewna że F9 jest równie bezpieczny, a może nawet bezpieczniejszy niż Atlas V napędzany rosyjskimi RD-180 do których znalezienie dokumentacji gwarantującej że są wystarczająco bezpieczne graniczy z cudem. Ale jak się to przemilczy a następnie pokaże zdjęcia z eksplozji F9 na platformie to można przekonać niezbyt doinformowanych czytelników że NASA planuje ludobójstwo. A jak zdjęcia eksplozji to mało, to Musk palący marihuanę na pewno przekona konserwatywną cześć czytelników. Ci napiszą listy do senatorów, kongresmanów i gazet. Senatorowie zaczną nacisk na NASA by wstrzymała mordowanie astronautów. I NASA nie będzie miała innego wyjścia jak jeszcze raz przeanalizować ryzyko tankowania rakiety z astronautami na pokładzie. A co za tym idzie opóźnić pierwszy załogowy lot Dragona. Najlepiej na tyle żeby Starliner poleciał pierwszy. Abstrahując od dodatkowych pieniędzy (NASA chce by misja testowa była tez operacyjną i chce za to sporo zapłacić) to Boeing by wtedy zdobył flagę USA która zostawił ostatni prom kosmiczny. Dla wielkiego kontraktora wojskowego takie osiągniecie jest warte miliardy w przyszłych kontraktach. Bo jak wytłumaczyć senatorom że jakaś prywatna firemka prowadzona przez narkomana, oszusta i wariata była w stanie zbudować rakietę i kapsule szybciej, lepiej i taniej niż gigant aerospace? Za kilka lat nikt nie będzie pamiętał o szczegółach ale wszyscy będą widzieli flagę.