Po kilku latach negocjacji, KSC i Space Florida mają w końcu dziś podpisać umowę na 30-sto letnią dzierżawę pasa startowego w KSC znanego jako SLF. Z tej okazji kilka ciekawostek na temat SLF – zajmuje on obszar 200 hektarów i jest jednym z najdłuższych pasów startowych na świecie – ma ponad 4.5 kilometra. Jest tak długi że (z uwagi na krzywiznę ziemi) z jednego końca nie widać drugiego. Dodatkowo na każdym z końców jest 300 metrów wybetonowanych końcówek, które jednak nie są tak umocnione jak sam pas. Pas jest także bardzo szeroki – ma prawie 100 metrów szerokości. W najgrubszym miejscu, pas startowy ma ponad 40 cm zbrojonego betonu. Także beton jaki użyto jest specjalny – jest to beton o wysokim współczynniku przyczepności. Do tego pas pokryty milionami poprzecznych rowków zwiększających siłę hamowania i pozwalających na lepsze odprowadzanie wody.
Pierwszym promem kosmicznym jaki wylądował na SLF był Challenger w 1984 roku. Ostatnim był zaś Atlantis w 2011 roku.
Największymi fanami SLF są mieszkające w okolicznych bagnach aligatory – uwielbiają one grzać się na betonie, dlatego pas nazywa się często „solarium aligatorów”.
Space Florida ma wielkie plany – chce z SLF zrobić dodatkowe lotnisko, na którym będą lądowały pojazdy takie jak XCOR Lynx, Virgin Galactic SS2/WK2, Stratolauncher, X-37B i jego następcy, Dream Chaser i tym podobne. Problem w tym że poza X-37B żaden z w/w pojazdów w tym momencie nie jest aktywny. To jeden z powód opóźnienia leasingu – Space Florida nie spieszyło się płacić bez szans na zarobienie pieniędzy. Innym powodem były problemy z ustaleniem zasad przedłużania dzierżawy – Space Florida planuje zbudować obok SLF olbrzymie hangary i szkoda było by musieć je zburzyć (albo oddać za darmo) po 30 latach.