Czyli jak zauważyliście mogę raczej spokojnie jechać na wakacje. NASA rozważa trzy opcje z których każda gwarantuje opóźnienie w starcie. W sumie to wszystko sprowadza się do tego ile w VAB podgonią przygotowania do startu (trzeba coś tam jeszcze zamontować zanim SLS będzie gotowy do lotu). Jak sobie możecie wyobrazić trzy opcje sprowadzają się do:
- Naprawiamy tylko te problemy jakie znaleźliśmy i od razu wracamy na platformę na dalsze testy. Po ich zakończeniu wracamy do VAB, instalujemy co tam brakuje i jedziemy na platformę na start.
- Poza naprawianiem tego co zepsute montujemy cześć rzeczy niezbędnych do startu. Reszta jak w opcji 1.
- Poza naprawianiem tego co zepsute montujemy wszystko co trzeba, jedziemy na platformę i już nie wracamy – po testach po prostu startujemy.
Logika moim zdaniem nakazuje trzecie rozwiązanie – ogranicza ono bezsensowne transportowanie rakiety w lewo i prawo. Jednak istnieją jakieś powody dla których NASA bierze pod uwagę dwie pozostałe opcje. Nie słuchałem dokładnie o co chodzi więc trudno mi powiedzieć jakie są powody.