SLS w KSC

Wczoraj, siedząc w Fish Lips i pijąc piwko, miałem okazję pogadać z inżynierami NASA pracującymi nad rakietą SLS. Za wiele się od nich nie dowiedziałem, więc kompiluje strzępki informacji z tym co powszechnie wiadomo. Przede wszystkim to inżynierowi byli bardzo sceptycznie nastawieni do idei lotu SLS’a na jesieni 2018 roku. Jak zauważyli cztery podstawowe komponenty rakiety (pierwszy stopień, ICPS, moduł serwisowy i Orion) mają cztery niezależne harmonogramy, które zupełnie do siebie nie pasują i których dopasowanie za jakiś czas spowoduje dodatkowe opóźnienia. Do tego prace w KSC nad infrastrukturą są podobno też opóźnione. Zapytali mnie jaka jest opinią „general public” na temat NASA i SLS i im odpowiedziałem że NASA jest uważana za wielkiego marnotrawcę pieniędzy, który wszystko robi niezwykle kosztownie i powoli. Bardzo ich to rozśmieszyło. Dowiedziałem się także że nie ma szans na zastąpienie ICPS za pomocą EUS w pierwszym locie, chyba że lot został by przełożony na 2020-2021 rok. Prace nad ICPS postępują podobno nie najgorzej, choć jeden z tych facetów (który podobno był kimś ważnym związanym z ICPS) powiedział że wbrew temu co się mi wydaje, ICPS to nie jest lekko zmodyfikowana wersja ostatniego stopnia rakiety Delta IV (DCSS). Zmiany są znacznie większe – przede wszystkim DCSS nie była zaprojektowana do kilkudziesięciotonowego ładunku na szczycie i trzeba ją bardzo poważnie przeprojektować by dała radę utrzymać Oriona z modułem serwisowym. Drugim problemem jest kontroler lotu – będzie on zainstalowany w ICPS, co oznacza że trzeba będzie go kompletnie przeprojektować zanim trafi do EUS (cztery silniki zamiast jednego).

Innym problemem jest moduł serwisowy Oriona – inżynierowie wyrażali się o nim niezbyt pochlebnie i wskazywali że będzie on najprawdopodobniej przyczyną opóźnienia pierwszego lotu. To żadna nowość – słyszymy o tym od dawna. Co gorsza moduł serwisowy który poleci w pierwszy lot Oriona będzie musiał zostać poważnie przeprojektowany przed następnymi lotami – obecna wersja nie ma zdublowanego systemu silników a to oznacza że w razie jakiejś awarii astronauci zostali by na stałe na orbicie Księżyca.

Rozmawialiśmy też o stanie prac nad infrastrukturą – podobno platforma SLC-39B wymaga większych wzmocnień i poprawek niż to pierwotnie planowano. Do tego podobno transporter który został zmodyfikowany żeby wozić SLS’a się zepsuł kilka dni temu. Sprawdziłem w innych źródłach i potwierdzają one tą informację. Niestety nie mogę napisać co się dokładnie stało, ale jak już w końcu to wycieknie to będziecie zdumieni.

I tyle ciekawostek – niestety nie mogłem sobie dłużej pogadać jako że małżonka dzwoniła już 4 razy z pytaniem kiedy wrócę do domu 🙁

Marek Cyzio Opublikowane przez: