Wygląda na to że start SN-9 będzie dopiero w przyssanym tygodniu. Powodem jest nieudany test statyczny. Jutro mają powtórzyć test. Zakładając że trzeba jakieś 3-4 dni pomiędzy testem a lotem, możemy założyć ze w najlepszym wypadku zobaczymy start w poniedziałek – wtorek.
Żona mnie namawia żebym zaszalał i poleciał do Texasu to zobaczyć. Przy tym opóźnieniu to możliwe. Tylko jakoś mi się nie chce ryzykować zarażenia się, choć podobno szanse na to są minimalne w samolotach. Poza tym taki wyskok jest dość kosztowny – bilet około $600, tydzień w hotelu następne $500, samochód z $200 a do tego jedzenie, alkohol itp. Jak nie liczyć z $1500 poleci. I to bez gwarancji że da się zobaczyć latającego SN-9. Żeby chociaż było cieplej. Ale w Boca Chica zimno… Więc chyba spauzuję.