Tym razem nowości z lokalnej gazety – Florida Today. Gazeta twierdzi że Space Florida jest zdecydowanie nie zachwycona planem zmian w KSC jakie jakiś czas temu ogłosiła NASA. Space Florida twierdzi że:
- nowe platformy 39C i 39D są planowane w miejscu które jest nieakceptowalne ze względów zarówno ekologicznych (zniszczyły by podmokłe tereny będące wylęgarnią komarów) jak i z uwagi na konieczność częstego zamykania Playalinda Beach co negatywnie odbiło by się na możliwości jej używania przez turystów (a w szczególności nudystów).
- platformy są za blisko siebie i za blisko planowanego, nowego pasa startowego.Powodowało by to problemy z synchronizacją prac – tankowanie rakiety na jednej z nowych platform powodowało by wstrzymanie jakichkolwiek prac na drugiej oraz na pasie.
- platformy wydają się zdecydowanie za małe by być w stanie obsłużyć rakiety klasy Falcon Heavy
- planowany port niedaleko SLF może powodować problemy z użytkowaniem pasa startowego
- a przede wszystkim to cały plan nie zawiera pomysłu Space Florida na budowę platformy w Shiloh, co szczególnie zabolało tą organizację
Cóż, ekspertem nie jestem, nudystą też nie (nad czym ubolewam), za komarami nie przepadam i trudno mi się wypowiedzieć na temat tych zastrzeżeń. Mam wrażenie że wiele z nich jest formą walki o władzę – NASA chciała by zachować kontrolę nad KSC i pod własną kontrolą rozbudowywać infrastrukturę dla użytku firm prywatnych. Space Florida chce przejąć kontrolę nad KSC i sprowadzić NASA do jednego z wynajmujących. Kto wygra? Nie wiadomo. Jak na razie Space Florida dość agresywnie przejmuje własność obiektów i platform w CCAFS. A przez przepychanki między Space Florida a NASA, SpaceX zdecydowało się że nie może czekać i rozpoczęło prace nad platformą w Texasie.