Huragan Nicole, poza sporym wiatrem, który może zagrozić SLS, powoduje dodatkowy problem. Z uwagi na długotrwały, silny wiatr ze wschodu, NOAA przewiduje podniesienie się poziomu Atlantyku o 1.5-2 metrów. Największy wzrost poziomu oceanu powinien być dziś w nocy, w okolicach północy. To się pięknie nakłada na przypływy i odpływy – maksymalny przypływ na Cape Canaveral jest obecnie w okolicach 2 nad ranem. No i oczywiście do tego dochodzą fazy księżyca – jako że właśnie mieliśmy pełnię księżyca to przypływy są szczególnie wysokie.
2 metry + przypływ może spowodować zalanie sporych połaci KSC. Same platformy 39A i 39B są wysoko nad poziomem morza więc im nic nie grozi. Ale hangary SpaceX na 39A i 40 są na poziomie gruntu = 30-60 cm powyżej „normalnego” poziomu morza. Gdyby woda z Atlantyku przelała się przez (raczej mizerne) plaże KSC/CCSFS i ruszyła wgłąb lądu, to zniszczenia mogą być olbrzymie.
Powyżej przewidywania NOAA – to co na niebiesko wymaga 30 cm wzrostu poziomu oceanu. To co na żółto wymaga 60 cm. Niestety nie mają symulacji co może być gdy wzrost poziomu oceanu będzie 2 metry a nie 60 cm, ale możecie sobie to pewnie wyobrazić. Do tego dochodzi problem deszczu. Możliwe jest kilkadziesiąt cm deszczu, które dodatkowo by skomplikowało sytuację.
Oczywiście to najgorszy scenariusz, przeżyłem już kilka huraganów i zazwyczaj jest znacznie lepiej niż straszą więc się za bardzo nie martwię. Ale jako że lepiej dmuchać na zimne niż obudzić się z ręką w nocniku czy jakoś tak, to produkuję tego posta dopóki mam jeszcze prąd / internet.
Ahh, zapomniałem dodać że prawdopodobieństwo wiatru który mógłby uszkodzić SLS gwałtownie zmalało w ciągu ostatnich kilkunastu godzin. Wczoraj było to 15%, dziś tylko 4%.