Nie wszyscy kochają SpaceX. Mieszkańcy maleńkiej wioski Boca Chica w Texasie są tego najlepszym przykładem. SpaceX poinformował ich że będą musieli się ewakuować przed każdym startem rakiety – zakładając starty co dwa tygodnie + testy statyczne + możliwe nieudane start oznaczało by to że ewakuacje będą praktycznie codziennie. Inną opcją może być zakaz wychodzenia z domów w ciągu 15-sto godzinnego okienka startowego – jak ktoś nie zdąży wrócić z pracy czy zakupów przed tym to już do domu nie dojedzie. Do tego SpaceX planuje postawić płot i budkę strażnika na drodze do wioski, a mieszkańcy będą musieli mieć przepustki by dostać się do swoich domów. A ich samochody będą przeszukiwane.
Problemem jest odległość wioski od nowej platformy startowej SpaceX – tylko dwie mile. W razie eksplozji i niesprzyjającego wiatru (a wiatr prawie zawsze jest niesprzyjający jako że wieje od zatoki), mieszkańcy mogą zostać skażeni hydrazyną + obsypani płonącymi szczątkami rakiety. W przypadku Falcona 9 bezpieczna odległość to 3 mile (choć ja akurat byłem 2.8 mili od startującego F9, ale najpierw dano mi szybkie przeszkolenie co robić w razie czego – wsiąść do samochodu, wyłączyć klimatyzację i zwiewać tak szybko jak się da). W przypadku Falcona Heavy 3 mile mogą być niewystarczające.
Nie tylko mieszkańcy wioski się denerwują planami SpaceX. Także bywalcy okolicznych plaż się wkurzają, jako że prawo federalne zabrania blokowania dostępu do plaży osobom i firmom prywatnym i nie zanosi się żeby to prawo zostało zmienione. Planowane są protesty polegające na siedzeniu na plaży w pobliżu platformy startowej SpaceX i blokowaniu startu. Ciekawe jaką wymówkę znajdzie lokalny szeryf żeby przegonić ludzi z plaży? Może z tego zrobić się niezła rozróba.
Ciekawe czy firma wzięła pod uwagę te problemy decydując się na budowę platformy poza bazą wojskową i ciekawe czy te protesty nie spowodują ponownego przemyślenia planów platformy w Boca Chica. Może się okazać że platformy w CCAFS/KSC są jednak znacznie lepsze. bo nie ma problemu z protestującymi.
P.S. Wioska na Boca Chica oficjalnie nazywa się Kopernik Shores – widać wyraźnie że jakaś osoba polskiego pochodzenia nazwała to miejsce (po angielsku pisze się Copernicus a nie Kopernik).