SoaceX dosłownie wyciągnął królika z cylindra ogłaszając nowe możliwości Falcona 9 i Heavy. Przede wszystkim są nowe ceny – start Falcona 9 z ładunkiem do 5.5 tony na GTO kosztuje $62M a Falcona Heavy z 8 tonami na GTO $90M. Co z tego wynika? Przede wszystkim to że firma planuje sukces w lądowaniach a’la SES-9 – tylko dwa uruchomienia silników i lądowanie na 3 silnikach. Obliczenia wskazują że tylko w ten sposób Falcon 9 jest w stanie wysłać 5.5 tony na GEO -1800 m/s (czyli typowe dla startów z CCAFS GTO). Choć obliczenia te były wykonywane na podstawie dotychczasowej wiedzy o możliwościach Falcona 9. A wygląda na to że SpaceX wyciągnął królika z cylindra i zwiększył możliwości rakiety jeszcze trochę. W wersji nieodzyskiwalnej, Falcon 9 jest w stanie wynieść prawie 23 tony na niską orbitę ziemi, 8300 kg na GTO i troszkę ponad 4 tony na trajektorię w kierunku Marsa. A to oznacza że Falcon 9 ma większe osiągi niż obiecywano do tej pory! I to znacznie większe. Obliczenia wykonane przez ekspertów na znanym czytelnikom forum wskazują na wielką zagadkę – gdzie SpaceX znalazł tego królika? Czyżby wcześniej latano z nie do końca zatankowanymi zbiornikami? Czyżby z Merlinów wyciśnięto następne kilkanaście procent więcej ciągu? Na to ostatnie zdecydowanie wygląda bo SpaceX reklamuje ciąg Falcona 9 jako 8227 kN w próżni = 914 kN na silnik. To ponad 2 razy więcej niż miał Merlin 1C i 50% więcej niż pierwsza wersja Merlina 1D! Gdzie oni znaleźli te zapasy mocy???
Falcon 9 ma w tym momencie większy udźwig niż Atlas V 551 i niepokojąco zbliża się do udźwigu Delta IV Heavy! Obliczenia wskazują że F9 ma obecnie najlepszy stosunek masy całkowitej do masy wynoszonej na orbitę ze wszystkich rakiet jakie kiedykolwiek zostały zbudowane (dotychczasowym rekordzistą była radziecka rakieta Energia). Niesamowite osiągi ma także Merlin 1D – zakładając że jego masa się nie zmieniła, to stosunek masy do ciągu osiąga prawie 200! To są wręcz niewiarygodne wartości!
Następny królik z cylindra to nowe informacje o Falconie Heavy – maksymalny udźwig na niską orbitę to ponad 54 tony! To ponad dwa razy więcej niż prom kosmiczny, rosyjski Proton czy Delta IV Heavy. To także 2.5 raza więcej niż Ariane 5. I to trzy razy więcej niż Atlas V 551. To zwariowane wartości. CO więcej Falcon Heavy jest w stanie wynieść ponad 22 tony na GTO i wysłać ponad 13 ton na wycieczkę na Marsa. Oczywiście to wszystko maksymalne wartości przy założeniu utraty rakiety. W przypadku odzysku Falcon 9 traci mniej-więcej 1/3 udźwigu. Falcon Heavy ma jeszcze większą utratę nośności w przypadku odzysku – z 22 ton na GTO jego nośność spada do 8 ton = prawie dwie-trzecie nośności jest marnowane na odzysk.
Co z tego wynika?
- obecnie wojsko płaci nawet $300M za każdą misję Delta IV Heavy. Wygląda na to że SpaceX będzie w stanie zaproponować cenę w okolicach $120-$150M za lot Falcona Heavy bez odratowywania centralnego członu co pozwoli na udźwig porównywalny z DIVH i olbrzymie oszczędności pieniędzy. Wbrew pozorom to może bardzo cieszyć ULA – do tej pory wyglądało na to że firma będzie musiała utrzymywać dwie platformy przez wiele lat tylko po to by raz na kilka lat wystrzelić z nich Delta IV Heavy zanim w końcu pojawi się wersja Vulcana która będzie miała podobny udźwig. W momencie kiedy Falcon Heavy zostanie certyfikowany do lotów dla NSA, ULA będzie mogła natychmiast zamknąć linię produkcyjną D IV i platformy oszczędzając sobie i podatnikom USA miliardy dolarów. Podejrzewam że to jedyna rakieta z której się w ULA cieszą.
- lot Dragona na Marsa wymagał będzie na pewno poświęcenia co najmniej centralnego członu Falcona Heavy a może nawet wszystkich trzech. Dlatego możemy założyć że firma użyje do tego lotu członów z odzysku i to pewnie takich po kilku lotach.
- Ariane 6 ma olbrzymi problem – jest budowana by konkurować z Falconem 9 który kosztuje $90M za lot. Przy $62M za lot Ariane 6 nie ma kompletnie sensu.
- Proton ma jeszcze większy problem. Przy $62M za lot Rosja musiała by dopłacać do każdego lotu tej rakiety. Warto zauważyć że osiągi Protona na GTO są raczej kiepskie z uwagi na wyjątkowo niefortunnie położoną platformę startową. Proton miał by jakieś szanse na konkurowanie ceną w obsłudze ciężkich ładunków gdyby startował z Gujany Francuskiej, ale paliwo jakie używa powoduje że na to nie ma szans.
- jeżeli SpaceX udało się osiągnąć tak niesamowity stosunek masy do udźwigu w przypadku Falcona 9 (który jest relatywnie małą rakietą), to BFR spowoduje pewnie rewizję wszystkiego co uważaliśmy za możliwe.
- NASA powinna natychmiast się rozwiązać i przyznać się że nie mają pojęcia o projektowaniu rakiet. SLS wygląda jak otłuszczony wieloryb w porównaniu z Falconem Heavy. 50% większy udźwig przy co najmniej dziesięciokrotnie większej cenie za start. Coś jest bardzo nie tak w NASA. Jako podatnik USA chętnie bym się dowiedział jak agencja znana z tworzenia rewolucyjnych rozwiązań skończyła na zaprojektowaniu czegoś tak dalekiego od optimum jak SLS.