Korzystając z pięknej pogody, wybraliśmy się wczoraj do St. Augustine. Przede wszystkim po to by zobaczyć wystawę dzieł Picassa, które pożyczyła Hiszpania z okazji odbywających się w tym roku obchodów 500 lecia odkrycia Florydy przez Ponce De Leon.
Taka mała dygresja – oficjalna wersja historii opowiada że Ponce De Leon wylądował na północ od St. Augustine, ale najnowsze badania historyków pokazują że lądowanie tak naprawdę odbyło się dużo bardziej na południe – cześć historyków wskazuje na okolice Ormond Beach, zaś inni twierdzą że Ponce De Leon wylądował na Melbourne Beach. Każda z tych lokalizacji ma wspólną cechę – na południe od niej istnieje połączenie laguny z oceanem.
Ale wracając do St. Augustine – uważane jest ono za najstarsze miasto w USA (choć mieszkańcy Charleston, SC mają o tym inną opinię). I w odróżnieniu od wielu innych miejsc w USA, które pomimo swojego znaczenia historycznego popadają w ruinę, St. Augustine jest piękne – jest pięknie odrestaurowane, utrzymane a do tego pomimo bycia atrakcją turystyczną ma nadal „klimat” i wiele spokojnych zaułków gdzie można się poczuć jak w 17 wieku za czasów gdy Floryda była hiszpańską kolonią.
Wystawa Picassy odbywa się w Welcome Center i nie jest zbyt szeroko reklamowana, co nas trochę dziwiło, bo w końcu to Picasso i spora ilość jego dzieł (39, żadno nie było wcześniej prezentowane w USA). Także cena jest przystępna – „rodzinny” bilet (4 osoby) kosztuje $20 (razem, po $5 od osoby). Dopiero po wejściu na wystawę okazuje się dlaczego jest tanio i nie jest to reklamowane. Większość dzieł to szkice Picasso, wiele z nich powstało pewnie jako szkice podczas wyjątkowo nudnych spotkań, bo przypominają rysunki które wielu z nas malowało na nudnych zajęciach w szkole. Oczywiście motywem przewodnim jest byk (a w szczególności jego rogi oraz „męskość”). W sumie to wyszliśmy rozczarowani…
Like this:
Like Loading...