StarHopper pics from this morning. Still waiting for a Raptor to arrive. 🚀@NASASpaceflighthttps://t.co/MXqn8ZqM6P pic.twitter.com/se2mmLoagt
— Mary (@BocaChicaGal) May 3, 2019
Jak pewnie pamiętacie (a jak nie to poczytajcie komentarze pod wcześniejszymi postami) nasi blogowi komentatorzy-huraoptymisci przewidywali że w maju to Starhopper będzie prawie na orbitę dolatywał. A tu mamy 3 maja a Starhopper nadal stoi bez silnika. Co więcej patrząc na te zdjęcia nie widać żadnych śladów modyfikacji niezbędnych do swobodnego latania. Starhopper ma wszystkie przyłącza ładnie doprowadzone w jedno miejsce, ale nie ma tam jeszcze żadnego mechanizmu szybkiego odpinania przy starcie. Na zdjęciu widać że zbiornik metanu jest otwarty a ktoś sprytny wstawił w dziurę wentylator (prawdopodobnie z rurą która doprowadza świeże powietrze na dno zbiornika). Wyraźnie coś tam kombinują w środku zbiornika – inaczej nie było by potrzeby jego wentylowania w taki sposób.
Myślę że już niedługo zobaczymy następne odpalenia Raptora z przypiętym do ziemi Starhopperem. Będą one na pewno bardzo krótkie – zbyt długie powodują ryzyko uszkodzenia betonu pod dyszą i latających na wszystkie strony odłamków. Zauważcie że nie ma tam niczego co mogło by odprowadzać gazy jak na normalnych platformach startowych. Podejrzewam że Musk specjalnie zmusza konstruktorów do stworzenia czegoś co by było w stanie wystartować z betonu bez potrzeby jakichś flame trench, spryskiwaczy itp. Trudno powiedzieć czy to realne – skoro F-35B wymaga specjalnie przygotowanej powierzchni do startu to trudno sobie wyobrazić żeby Muskowi udało się zmienić prawa fizyki. Widzę różne sposoby na ograniczenie temperatur i ciśnień jakie działają na platformę startową ale nie podejrzewam żeby wystarczyły one do zniwelowania ciśnienia i temperatury jakie da kilka jednocześnie pracujących Raptorów. Zresztą nawet z jednym mam wątpliwości. Cóż, poczekamy i zobaczymy co wymyślą. Możliwość startu z nieprzygotowanej powierzchni jest krytyczna dla lotów na Księżyc i Marsa ale w przypadku obu grawitacja jest znacznie słabsza niż na Ziemi co pozwala na użycie mniejszego ciągu przy starcie i większe przyspieszenia = krótszy czas oddziaływania gazów. Możliwe że Starhopper będzie używał mniejszego ciągu by unieść się na bezpieczną odległość od Ziemi a następnie zwiększał ciąg – kosztuje to sporo paliwa ale zużyciem paliwa Musk się wyraźnie nie martwi. Możliwe tez że Raptory będą miały opcję cyklu pracy z dużym nadmiarem metanu tak by obniżyć temperaturę gazów (a co za tym idzie niestety także impuls specyficzny). Zobaczymy co wymyślą, znając Muska będzie to genialne a jednocześnie tak proste że będziemy zdumieni.
Ale wracając do głównej tezy postu – trzeba się uzbroić w cierpliwość i nie spodziewać się lotów Starhoppera aż do co najmniej jesieni, choć podejrzewam że nie zobaczymy ich w tym roku.
Edycja – następne skoki jeszcze w maju.