SpaceX ujawnił trochę szczegółów na temat tych „przejściowych” satelitów Starlink – wersja V2 Mini. Okazuje się że wbrew naszym przypuszczeniom, wszystko co do tej pory latało to były V1.5 . Dopiero dziś ma być pierwszy lot z V2 Mini. Na F9 wchodzi tylko 21 takich satelitów. Jednak każdy z nich ma czterokrotnie większą przepustowość niż poprzednie co daje mniej więcej dwukrotny wzrost przepustowości z każdym startem F9.
Satelity używają także zakresu częstotliwości 71-79 i 81-86 GHz do komunikacji ze stacjami naziemnymi (i chyba między sobą). Ma to zalety i wady – fale elektromagnetyczne przy tych częstotliwościach coraz bardziej przypominają światło. Największą wadą jest silne tłumienie przez deszcz, parę wodną itp. Do komunikacji między satelitami to nie problem ale do komunikacji ze stacjami naziemnymi to dość niewygodna częstotliwość.
Innym ciekawym elementem nowych satelitów są silniki jonowe używające argonu. Normalnie w takich silnikach używa się ksenonu, ale jest on bardzo drogi. Więc SpaceX stworzył nowe silniki, używające argonu. W wersji 1.5, satelity Starlink używały kryptonu – jest on znacznie tańszy od ksenonu ale nadal znacznie droższy niż argon. Dla porównania – kilogram ksenonu potrafi kosztować i $10K. Kilogram kryptonu około $1K. A kilogram argonu $10. Biorąc pod uwagę że każdy satelita bierze kilkaset kg tych gazów, to oszczędności są olbrzymie. Właśnie przejście na argon może być jednym z powodów zwiększonej masy V2 – atomy argonu są lżejsze i potrzeba go więcej by uzyskać podobny ciąg. SpaceX się chwali że te nowe silniczki mają 2.4x większy ciąg i 1.5x lepszy impuls specyficzny. Większy ciąg jest niezbędny, bo satelity są cięższe. A większy impuls specyficzny powoduje że masa argonu jaką trzeba wziąć na pokład jest mniejsza niż wynikało by to z różnicy w masie atomowej argonu i kryptonu.
V2 Mini są zapchajdziurą która powstała by SpaceX nie zbankrutował z powodu opóźnień w lotach Starship. W porównaniu z prawdziwymi V2, mają one kilkukrotnie mniejszą przepustowość. Jednak Starship jest opóźniony o co najmniej rok, a Starlink V1.5 miał za małą przepustowość by zarabiać pieniądze dla SpaceX – koszty ich budowy i wystrzelenia były na tyle duże że trudno było na nich zarabiać. V2 mini poprawi trochę rachunek ekonomiczny a V2 pozwoli na obniżkę cen i walkę cenową z naziemnymi sieciami komunikacyjnymi. Starlink obecnie ma sens ekonomiczny wyłącznie gdy nie ma w okolicy światłowodu. Zakładając spadek cen dostępu do $20-$30 miesięcznie, Starlink ma szansę spowodować spory zamęt wśród tradycyjnych dostawców internetu.