Dziś udało mi się obejrzeć z całkiem bliska start rakiety Atlas V z Juno. Wszystko dzięki temu że przez ostatnie kilka dni pracowałem ciężko i nie brałem wolnego na lunch, w związku z czym mogłem sobie pozwolić na wzięcie kilku godzin wolnego dziś na „lunch and launch” 🙂
Postanowiłem obejrzeć start z Playalinda Beach – plaży znanej przede wszystkim z nieustannych walk między golasami chcącymi uprawiać tam naturyzm i lokalną policją uważającą że goły sutek może zagrozić bezpieczeństwu i jest większym problemem niż pijani kierowcy, złodzieje i mordercy razem wzięci. Tak – przez pewien czas Policja patrolowała tą plażę za pomocą helikopterów marnując tysiące dolarów na łapanie gołych sutków. Ostatnio podobno jest troszkę lepiej, ale nadal wystawienie za dużo ciała grozi mandatem od ukrytych w krzakach policjantów z lornetkami.
Ale ja nie o tym, tylko o rakiecie 🙂 Po drodze złapałem znanego czytelnikom z różnych postów (także tych skasowanych z wiadomych przyczyn) Russella i wyruszyliśmy. Russell z racji bycia emerytem ma darmową przepustkę do wszelkich parków narodowych, dzięki czemu udało mi się zaoszczędzić zawrotną sumę $3 za wjazd na tą piękną plażę. Do samej plaży nie dojechaliśmy, bo uznaliśmy że jedna z zatoczek przed samą plażą da nam zadowalający widok. W zatoczce tej stało już sporo samochodów i ludzie ustawiali się z aparatami, kamerami itp. Bardzo dużo ludzi było spoza rejonu – pogadaliśmy z miłym małżeństwem z Niemiec które przyjeżdża na Florydę co roku na wakacje, z dwojgiem młodych ludzi z Hiszpanii, rodziną z Ohio która przyjechała na wakacje do Orlando i postanowiła dziś wyskoczyć na plażę – jadąc zobaczyli zatrzymane samochody, więc też stanęli zobaczyć co się dzieje. Atmosfera była jak na pikniku, brakowało niestety tylko piwa.
Słońce niemiłosiernie prażyło a do tego pojawiły się jakieś dziwne owady – w pięknych, tęczowo-zielonych kolorach, ale bardzo boleśnie gryzące i z determinacją kamikadze. Russell miał skaner radiowy nastawiony na częstotliwość ULA, więc dość szybko dowiedzieliśmy się o problemach z wyciekiem helu. Zacząłem się martwić że niepotrzebnie tracę czas i narażam się na raka skóry. ULA co jakiś czas mówiła że „nasi najlepsi ludzie pracują nad tym problemem” i „potrzebujemy jeszcze pięć minut”. I w ten sposób upłynęła prawie godzina. W końcu okazało się że cieknie nie w rakiecie, ale gdzieś na ziemi, US Coast Guard przegonił łódkę która nieostrożnie wpłynęła na zabroniony akwen, jakiś inny problem z silnikiem RD-180 okazał się nieważny i ustalono nową godzinę startu – 12:25. Czyli opóźnienie wyniosło prawie godzinę! Pomimo dokładnego posmarowania się olejkiem moja twarz i ręce informują mnie właśnie że było to zdecydowanie za dużo.
W końcu wznowiono odliczanie od T-4 minuty. Jakieś 90 sekund przed startem włączyłem kamerę:
(początek jest nudny, potem byłem zajęty robieniem zdjęć i zapomniałem że trzeba ją przestawić, ale w końcu widać jak leci dalej)
W końcu nastąpił zapłon silnika głównego (nie widać było tego z mojego miejsca) a potem zapłon silników na paliwo stałe. Rakieta poszła do góry bardzo szybko jak to można zobaczyć na filmie. W ciągu kilku sekund była już wysoko i nadal przyspieszała. Wykonała piękny łuk w stronę morza i dość szybko zniknęła z pola widzenia.
Rakieta się wszystkim bardzo podobała, ryczała dość głośno (niestety w porównaniu z promem to raczej zabawka) i zrobiła wielkie wrażenie na ludziach dla których był to pierwszy start. Pogadaliśmy jeszcze chwilę z różnymi ludźmi, zrobiliśmy kilka zdjęć i czas było jechać do domu…
Zdjęcia ze startu:
Resztki platformy LC-39B
Ptaki w oczekiwaniu na start Juno
Hiszpanka robi zdjęcie
Russell z profesjonalną osłoną przeciwsłoneczną
Helikopter US Coast Guard wysłany w celu przegonienia łodzi
Start! Atlas V i Juno
Pięć silników na paliwo stałe daje dużo pięknego ognia i dymu
Atlas V z Juno
Tu już szybko pędził
P.S. Na pokładzie Juno poleciały w kosmos figurki Lego:
Figurki LEGO które poleciały na pokładzie Juno
Zostały one zrobione ze specjalnego stopu aluminium. Przedstawiają one Jowisza, jego (zazdrosną) żonę Junonę (Juno) i Galileusza.
P.S. Porządniejsze zdjęcia ze startu Atlas V i Juno można obejrzeć tutaj.