Webcast już leci (na razie tylko hosted, technical coś nie działa) ale lepsze to niż nic. Zimno strasznie. Niebo zupełnie bez chmur.
Opóźnienie wynika z wiatrów. Nie, nie, nie chodzi o wiatry Elona Muska po wczorajszej kolacji w lokalnej meksykanskiej knajpie ale o wiatry gdzies wysoko w atmosferze. O ile tu na ziemi wiaterek jest delikatny (i dobrze bo bym zamarzł) o tyle gdzieś tam wysoko wieje jak w kieleckim.
Już tylko 3 minuty!
Poleciał!
Jestem pod domem (tak, jestem leń) ale nawet tu go słychać! Delikatnie, jakby burzę daleko.
Takie zdjęcie mi wyszło:
Ponowne uruchomienie silnika drugiego stopnia za mniej niż 10 minut – o 2:26 AM lokalnego czasu = 7:26 AM w Polsce.
Szkoda pierwszego stopnia, pewnie jego kawałki zdążyły już wpaść do Atlantyku. SpaceX mówił jakiś czas temu że nie jest to ostatni ze startów „bez nóg” i że będzie takich więcej. Podejrzewam że w przyszłości takie starty będą tylko za pomocą używanych rakiet. Ale to przyszłość.
SpaceX planuje kilka ciekawych startów w najbliższej przyszłości. Najpierw SES-10, planowany na koniec marca – pierwszy lot używanego pierwszego stopnia. Jednak najciekawszym lotem w najbliższym czasie będzie NROL-76. Chodzą słuchy że rakieta jaką poleci jest „inna” – nie wiadomo czy to pierwszy egzemplarz mitycznego „block 5” czy jakaś wersja przejściowa.
Ooo, wygląda na to że coś nie poszło dokładnie jak planowano:
Frametrench debris/bricks from #EchoStarXXIII @SpaceX @elonmusk @NASASpaceflight pic.twitter.com/uqMJ5YjUyg
— Cameron Byers (@Cameron_Byers_) March 16, 2017
Jeżeli to rzeczywiście były cegły z obudowy flame trench to platformę czeka czasochłonna naprawa. To niedobra wiadomość.
Drugie uruchomienie i wyłączenie silnika udane, separacja satelity udana, misja zakończona.