Stone Mountain

Dziś kilka słów o innej atrakcji Atlanty – Stone Mountain. Jest to bardzo dziwna góra, stercząca trochę tak nie na miejscu na równinach na wschód od miasta. Teren wokół jest raczej równinny i ta góra wygląda bardziej jak coś, co spadło z nieba, niż produkt natury. Ale jej historia jest bardzo prozaiczna – powstała jako taki „bąk” magmy który wypłynął na powierzchnię ziemi. Erozja terenu wokół dokonała reszty i góra wygląda naprawdę niesamowicie i nierealnie. Stone Mountain reklamowany jest jako największy kawałek granitu na świecie (co nie jest do końca prawdą, bo góra nie jest w całości z granitu).

Góra istniała sobie spokojnie przez miliony lat, ale na początku XX wieku pewien dość znany rzeźbiarz – Gutzon Borglum (ten sam, który wyrzeźbił głowy prezydentów w Mount Rashmore) rozpoczął rzeźbienie w niej wielkiego portretu przywódców „południa” – Prezydenta Jeffersona Davis, generała Roberta E. Lee oraz Thomasa J. Jackson. Gutzon nie dokończył dzieła, bo zajął się prezydentami. Za poprawianie i kończenie wziął się artysta Augustus Lukeman i rzeźbił aż do 1928 roku. Też nie udało mu się skończyć. Prace wznowiono w 1964 roku i rzeźba została ukończona w 1972 roku. Warto też zauważyć że znacząca część pieniędzy na ukończenie rzeźby została zebrana przez Ku Klux Klan. Sama rzeźba jest olbrzymia – ma 12 tysięcy m2 a w najgłębszym miejscu (łokieć generała Lee) ma prawie 17 metrów wgłąb granitu. 
Wokół rzeźby powstał park stanowy poświęcony konfederacji. Jeszcze za moich czasów w Atlancie było to dość rasistowskie miejsce – wszędzie powiewały flagi konfederacji a główne atrakcje były związane z historią południa i wojną secesyjną. Ale kilka lat temu przekazano park w użytkowanie prywatnej firmie, która bardzo szybko zmieniła go z dość rasistowskiego na bardzo przyjazny turystom (no może poza cenami!). Zbudowano wiele nowych atrakcji a historia południa została wygładzona i zaadaptowana tak by dzieci przypadkiem nie miały złych snów. Obecnie jest to wspaniałe miejsce na spędzenie całego dnia z dziećmi (choć dla samych dorosłych też starcza atrakcji). Najciekawsze atrakcje to:
  • oczywiście sama góra! Można na nią albo wyjść piechotą (wspinaczka jest dość męcząca), albo dla leniwych jest piękna kolejka linowa
  • pociąg którym można objechać górę dookoła – wbrew pozorom to spora wycieczka
  • plantacja bawełny na której możemy dowiedzieć się różnych niepotrzebnych faktów o życiu w Georgii przed wojną secesyjną
  • muzeum starych samochodów
  • statek którym można popłynąć w romantyczną wycieczkę po jeziorze obok góry
  • niesamowite dzwony rurowe, które trafiły do parku w 1964 roku i które składają się z 732 dzwonów – codziennie jest koncert
  • muzeum poświęcone konfederacji i wojnie secesyjnej z którego ostatnio zniknęły wszelkie kontrowersyjne eksponaty
  • wioska ze sklepami z badziewiem, restauracjami itp. 
  • i najważniejsza atrakcja – Laser Show, który w ciągu mojej bytności w Atlancie rozrósł się z prostego przedstawienia na którym za pomocą kilku laserów wyświetlano filmiki animowane na pionowej części góry do wielkiego spektaklu z wielowymiarową muzyką, laserami, eksplozjami ogni sztucznych itp. Laser Show ściąga na Stone Mountain tłumy i pomimo że widziałem go kilkadziesiąt razy, to bez wahania wybrał bym się znowu!
  • i wiele innych…
Poniżej kilkanaście zdjęć ze Stone Mountain z opisem, żeby nie było że post nie ma nic wspólnego z rakietami to zamieściłem zdjęcie załogi Challengera które pojawiło się wyświetlone na górze.

Skały na Stone Mountain
Krajobraz Stone Mountain
Jezioro
Pierwsi koczujący przed Laser Show a w tle generałowie
Na szczyt da się wyjść piechotą, ale jest to trochę męczące
Ze szczytu widać Atlantę
Generałowie
Roślinność
Coraz więcej ludzi zbiera się na Laser Show
Tu już mamy „komplet” 😉
A oto i zdjęcia z samego Laser Show
Obrazki wyświetlane na górze i rysowane laserem
Podświetleni prezydenci którzy dzięki efektom specjalnym wydają się odjeżdżać z góry (zauważcie że na rzeźbie konie nie mają nóg!)
Show jest bardzo patriotyczny
Żeby nie było że nie o kosmosie, w czasie Laser Show wspomina się także tragicznie zmarłą załogę Challengera
Flaga na górze
I symbol USA – orzeł
Ognie sztuczne
Ognie sztuczne
Ognie sztuczne
P.S. Jeden z czytelników bloga pewnie rozpozna się na jednym ze zdjęć 😉
P.P.S. Niektóre ze zdjęć mają prawie 7 lat.
Marek Cyzio Opublikowane przez: