Zacznijmy od dwóch bardzo ważnych założeń:
- Przyczyną eksplozji S36 była COPV
- Booster używa tych samych COPV co Starship
Jeżeli te dwa założenia są spełnione, to prawie na pewno wszystkie COPV zainstalowane zarówno w Starship jak i boosterach będą musiały zostać wymienione. Booster ma ich znacznie więcej niż Starship, plus są one schowane w dość niewygodnym miejscu więc ich wymiana trochę zajmie czasu. O tym że najpierw trzeba gdzieś kupić nowe w odpowiednich ilościach nawet nie wspomnę. Podejrzewam że głównym powodem dla którego SpaceX stosuje właśnie te COPV jest ich masowa produkcja i duża dostępność (są do samochodów i do wodoru a nie do rakiet i azotu). Jednak jeżeli firma zdecyduje że nie spełniają one wymogów, to zmiana dostawcy może spowodować spore opóźnienia w przygotowaniu do lotu. Dlatego jestem dość sceptycznie nastawiony do optymistycznych zapewnień ze lot #10 jeszcze w lecie. Myślę że późna jesień lub wczesna zima jest bardziej realna.
A jak już mówimy o opóźnieniach to następnym poszkodowanym będzie Amazon. Tory Bruno dziś zatweetowal że ULA skoncentruje się te raz na dwóch lotach Vulcana dla wojska i dopiero po ich wykonaniu wróci do wystrzeliwania satelitów Kuiper. Dlatego następny lot ma być Falconem 9. Prawdopodobnie już na początku lipca. Podejrzewam że Amazon wyśle dwie misje pod rząd Falconem 9, bo następny Atlas V będzie dopiero dostępny pod koniec października. Więc jeżeli firma chce utrzymać tempo startów to powinniśmy się spodziewać lotów F9 z Kuiper w lipcu, sierpniu i wrześniu. A potem pewnie będzie lot Ariane 6 – jak wszystko pójdzie dobrze to Amazon ma szansę wystrzelić pierwszą porcję satelitów za pomocą tej rakiety jeszcze w tym roku. A potem znowu Atlas V ze 2-3 razy aż w końcu ULA będzie w stanie uzyskać jakieś rozsądne tempo lotów Vulcana a Blue Origin opanuję wystrzeliwanie New Glenn. Pewnie po drodze trzeba będzie dokupić parę lotów F9.
A jak już jesteśmy w temacie opóźnień to Sławosz podobno leci 25 czerwca o 2:30 nad ranem ale na razie ani SpaceX ani NASA ani Axiom nie potwierdziły tej daty więc nie ma co planować czegokolwiek. Z każdym dniem opóźnienia godzina startu cofa się o około 20 minut. Idealnie było by gdyby start opóźnił się do 1 lipca – wtedy lot byłby w okolicach północy i łatwiej było by się wybrać zrobić zdjęcia.
Opóźnienie – to ulubione słowo wszystkich którzy interesują się logami w kosmos.