Okazuje się że nie tylko ja miałem zastrzeżenia do wyposażenia Tesli Model S. Kilka dni temu szef działu technicznego Tesli – JB Straubel – poinformował dziennikarzy o planach zmian w modelu S. Przede wszystkim Tesla pracuje intensywnie nad dodatkowymi „gizmos” do modelu S – wykrywaniem pieszych, systemem zapobiegania kolizjom i wykrywania pojazdów w „martwych obszarach” oraz wiele innych. Podobno elektronika do tych systemów jest zamontowana w fabrycznie wypuszczanych Teslach i właściciele istniejących wcześniej czy później otrzymają te funkcje za darmo w ramach aktualizacji oprogramowania. Tak! Tesla to pierwszy samochód, który staje się z czasem coraz lepszy – każda nowa aktualizacja oprogramowania (są cztery rocznie) przynosi nowe opcje.
Drugą, poważną zmianą jaką planuje Tesla jest możłiwość wprowadzenia samochodu w tryb uśpienia. Obecnie wszystkie systemy elektroniczne samochodu działają non-stop co powoduje spore zużycie prądu – rano mamy kilkanaście mil mniej zasięgu niż wieczorem. Nowa wersja oprogramowania pozwoli zmniejszyć zużycie prądu o 85% w trybie uśpienia. Dla mnie taka opcja jest bardzo ważna – obecnie nie byłbym w stanie pojechać Teslą na lotnisko w Orlando, zostawić ja na tydzień a potem wrócić do domu. Gdyby dało się Teslę uspić, to taka wyprawa staje się możliwa = samochód staje się dużo bardziej użyteczny.
Tesla planuje także otworzyć możliwość pisania aplikacji dla modelu S przez zewnętrznych programistów. W ten sposób aplikacje typu „znajdź wolne miejsce parkingowe” czy „uważaj na kontrolę prędkości” mogły by być instalowane przez właściela na komputerze modelu S.
Tesla także planuje nad lepszym systemem nawigacji, który wybierając trasę będzie nie tylko brał pod uwagę drogę, ale także natężenie ruchu, nasłonecznienie (chłodzenie zużywa energię = można dalej dojechać zacienioną drogą!), wiatr (jazda pod wiatr zużywa więcej energii), opady itp.