Juz mogę oficjalnie – do testu systemu ratowania Dragona w czasie maksymalnych obciążeń aerodynamicznych SpaceX użyje któregoś z odzyskanych pierwszych stopni. Nie bedzie drugiego stopnia (bo i po co?). Wczesniej planowano użycie Falcona 9R – trzysilnikowej wersji pozostałej po testach. Jednak pojawił sie mały problem – po zmianach związanych z wprowadzeniem wersji F9 FT, F9R nie jest kompatybilny z platformą startową.
Nie jest nadal jasne jak bedzie wyglądał ten test – spekulowałem że możliwym jest zrobienie specjalnej wersji F9 z tylko trzema zamontowanymi silnikami. Powód jest prosty – dziewięć silników o brak drugiego stopnia da zbyt duże przeciążenia. Nawet gdy zmniejszy się maksymalnie ich ciąg to nadal ciąg wypadkowy jest zbyt duży. Szczegółów niestety nie dowiemy się jeszcze przez dłuższy czas – obecnie SpaceX planuje ten test dopiero po pierwszym, bezzałogowym locie Dragona V2. Po wylądowaniu kapsuła zostanie wyremontowana i użyta właśnie do tego testu. Podobno NASA nie była zachwycona wynikami testu na platformie – przede wszystkim tym ze praktycznie nic z tego co było testowane nie ma wiele wspólnego z tym co bedzie latało. Dlatego ten drugi test bedzie z wykorzystaniem praktycznie końcowej wersji kapsuły.