Abstrahując od tego że były komary i do tego były niezwykle głodne, to start był niezwykły. I jak nie patrzeć to wielki sukces Relativity Space. Tak, silnik drugiego stopnia padł po kilku sekundach, ale poza tym wszystko działało jak w szwajcarskim zegarku – rakieta wytrzymała przejście przez Max-Q, silniki pierwszego stopnia działały do samego końca, separacja była udana – to ZNACZNIE więcej niż pierwszy lot Falcona 1, że o Astra czy Firefly Alpha nie wspomnę.
Relativity Space wydaje się ciekawym kompromisem pomiędzy poruszającymi się w tempie żółwia firmami typu ULA czy Blue Origin a SpaceX – firma ma przyzwoite tempo projektowania i budowy rakiet (pewnie w dużym stopniu dzięki użyciu technologii drukowania 3D) i mam nadzieję że w następnym locie uda się im osiągnąć orbitę.
Terran 1 jest „tymczasową” rakietą, ma on zarobić firmie troszkę pieniędzy (a raczej zmniejszyć planowane straty) a jednocześnie działać jako tester nowych technologii. Po wczorajszym locie, Terran 1 poleci tylko dwa razy w podobnej konfiguracji (9 silników Aeon 1 w pierwszym stopniu). Potem ma dostać silnik Aeon R który ma ponad 10x większy ciąg niż Aeon 1 i dzięki temu będzie potrzebny tylko jeden taki silnik. W takiej wersji będzie co najmniej 6 lotów podczas gdy firma będzie pracowała intensywnie nad Terran R – rakietą w której oba stopnie będą wielokrotnego użycia. Pierwszy ma mieć 7 silników Aeon R a drugi zmodernizowany silnik AeonVac. Firma obiecuje udźwig 20 ton na LEO w wersji wielokrotnego użycia.
Jestem dość sceptycznie nastawiony do ich obietnic – pamiętacie wcześniejszy post o tym jakie są wymagania na rakietę wynoszącą ładunki na wysokoenergetyczne orbity – wydaje się że odzysk drugiego stopnia Terran R będzie wyłącznie możliwy w przypadku lotów na LEO czy SSO.
I ostatni komentarz – pomysł trójwymiarowego drukowania rakiet jest moim zdaniem genialny. Pod warunkiem że wydrukowane elementy są porównywalne wagowo i rozmiarowo z elementami które da się wykonać innymi technologiami. Wydaje się że firmie udało się to uzyskać. Stosują dwie różne techniki drukowania trójwymiarowego:
- jedna to pewnie znana wam technika nakładania cienkich warstw proszku a następnie używania lasera do stopienia go. Tą techniką buduje się silniki.
- druga to technika przypominająca domowe drukarki 3D – materiał podaje się w postaci drutu i jest on roztapiany i układany na poprzednich warstwach. Tą techniką budowane są zbiorniki i interstage.
Jednym z problemów (do których firma się przyznała) jest konieczność używania jednego stopu na cały drukowany element – to problem gdy drukuje się komorę spalania – czysta miedź była by lepsza do tego, ale nie jest to możliwe za pomocą obecnej technologii. Aeon R ma podobno mieć komorę spalania z miedzi więc albo firma ma pomysł jak to zrobić za pomocą drukowania 3D, albo po prostu zastosują jakąś hybrydową technikę budowy tych silników.