To były emocje

Dziś 15 lat od udanego, pierwszego startu Falcona 9. Odbył się on w piątek, 4 czerwca 2010 o 14:45 czasu lokalnego. Mam niestety tylko parę niewyraźnych zdjęć tego startu:

Zdjęcia kiepskie bo robione spod domu za pomocą Nikona D90 (12 MP) z obiektywem 70-300mm F/4.5-5.6. Ale jak widać wiele się nie zmieniło w wyglądzie lecącego F9 w ciągu tych 15 lat.

Start był wielokrotnie przesuwany. Cześć opóźnieni związana była z rakietą i systemami naziemnymi a część z możliwościami CCSFS za tamtych czasów – kilka dni wcześniej startowała Delta IV z satelitą GPS i też ten start był przesuwany (jak to Delta IV) co powodowało przesunięcia Falcona 9. Ale w końcu jak zaczęli odliczać to też im to za bardzo nie szło. Najpierw nie działała komunikacja między rakieta a wojskowymi systemami. Potem w czasie odliczania dosłownie na kilka sekund przed uruchomieniem silników pojawił się jakiś pomiar poza zakresem i odliczanie wstrzymano. Poprawienie go zajęło 75 minut ale w końcu rakieta wystartowała. Sam stary był też dość nerwowy – drugi stopień miał lekkie problemy z utrzymaniem pozycji ale w końcu to jakoś opanowano i ładunek (symulator kapsuły Dragon) osiągnął zakładaną orbitę (ale nie odseparował się od drugiego stopnia bo nie było to planowane).

W sumie najlepsze są przewidywania Muska z tamtych czasów – Musk obiecywał że w ciągu trzech lat wyśle astronautów Dragonem. NASA była sceptyczna i podawała datę 2015 jako „realną”. Jak wiemy zajęło to troszkę dłużej. Ale i tak SpaceX odniósł niezwykły sukces w ciągu tych 15 lat.

Dlatego nie ma co być super sceptykiem Starship. Wcześniej czy później SpaceX opanuje starty i lądowania, tak, zajmie to znacznie dłużej niż Elon obiecuje i pewnie pierwsze wersje Starship będą miały znacznie gorsze możliwości niż to zakładano. Jedyne co mnie niepokoi to ilość nieudanych testów w stosunku do udanych. Jednak w przypadku F9 było trochę inaczej – praktycznie od początku rakieta osiągała orbitę. Udane lądowania zajęły sporo prób ale w międzyczasie rakieta zarabiała na siebie. W przypadku Starship SpaceX wydaje się za dużo eksperymentować a za mało czasu poświęcać na projektowanie / testy w laboratoriach. Mam wrażenie że to podejście spowalnia postęp zamiast go przyspieszać. Ale pewnie się mylę i po prostu bez tych testów osiągnięcie obecnego stanu rozwoju Starship zajęło by znacznie dłużej. Cóż, nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość…

Marek Cyzio Opublikowane przez: