Zastanawialiśmy się co było przyczyną nieudanego lądowania SuperHeavy w poprzednim locie a tu okazuje się że problem był z silnikami. W czasie boostback burn sześć z 13 silników się popsuło (early shutdown to taka delikatna forma napisania że je szlag trafił). Jako że 6 było zdechłych to landing burn próbowano na pozostałych 7 ale uruchomiło się z nich tylko dwa. To raczej mało zachwycający wynik – z 13 silników tylko dwa dotrwały do ostatniego manewru. Cóż, trwałość Raptorów jest nadal daleka od tego co jest wymagane dla rakiety wielokrotnego użycia ale znając SpaceX to tylko kwestia czasu kiedy to naprawią.