I w piątkowy wieczór musi być jakiś piątkowy temat. Okazuje się że wczoraj w jednym z popularnych nocnych programów jego prezenter/komik próbował zgłębić temat masturbacji na pokładzie ISS. Zaproszony do programu inżynier który pracuje dla podwykonawcy NASA nie miał poczucia humoru i powiedział że nigdy nie wysyłano porno na pokaz ISS. Komik potem sobie pożartował z innymi komikami w programie o tym co by się mogło stać by kropelki spermy latały by w powietrzu ISS i gdyby przypadkiem trafiły na astronautę – kobietę. Oczywiście nikt nie bierze pod uwagę tego że na ISS jest generalnie spory przeciąg – powietrze jest non stop przepuszczane przez wszelkiego rodzaju filtry / osuszacze itp.
Czy astronauci się onanizują? Kto ich wie, w końcu to ich prywatna sprawa dopóki nie rozpylają, prawda?. Czy mają seks z astronautkami? Oficjalnie nie, ale jak się jest zamkniętym w małej przestrzeni przez 6 miesięcy lub więcej to nie zdziwił bym się gdyby jakieś nieformalne związki powstały i zostały skonsumowane pomimo posiadania partnerów na ziemi. Jak pamiętacie mam poważne przypuszczenia związane z obecnie będąca na orbicie astronautką z Włoch i amerykańskim astronautą który jej obcinał włosy.
Nadal nie wiemy czy naturalne zapłodnienie człowieka jest możliwe w zerowej grawitacji. I czy powstały w ten sposób zarodek rozwinie się prawidłowo. Wcześniej czy później trzeba będzie zrobić taki eksperyment, chyba że wcześniej zbudujemy stację kosmiczną na tyle dużą by dało się w niej zrobić sztuczną grawitację. Może rzeczywiście wszystkie te badania nad zachwianiem się organizmów w nieważkości są bez sensu? Może lepiej planować budowę czegoś co za pomocą siły odśrodkowej daje namiastkę grawitacji?
Z drugiej strony chętnie bym został królikiem doświadczalnym problemu seksu w nieważkości – wydaje mi się że mógł by to być bardzo ciekawe doznanie. Ale z uwagi na wiek nie spodziewam się by NASA mnie do tego wybrała.