NASA nadal nie wie dlaczego przeciekała uszczelka ciekłego wodoru. To znaczy bezpośrednia przyczyna przecieku jest znana – uszczelka miała wgniecenie i to wgniecenie powodowało wyciek. Jednak skąd się wzięło to wgniecenie – tego nadal nie udało się odkryć. Wiodąca teoria to tzw. FOD (foreign object debris) czyli po prostu jakiś paproch się zawieruszył. Problem w tym że paprocha nie znaleziono.
Kilka dni temu słuchałem ciekawego podcastu na temat wycieków ciekłego wodoru w promie kosmicznym i autor twierdził że głównym ich powodem była różnica w modelu matematycznym tego jak w czasie chłodzenia będą się deformowały powierzchnie do których przylega uszczelka a ich faktycznym deformowaniem. To powodowało że symulacje mówiły że uszczelka powinna wytrzymać a rzeczywistość okazywała się inna. Przez lata doświadczeń z promem udało się poprawić na tyle model że pod koniec symulował on bardzo dokładnie to co się dzieje i pozwalał z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć czy dany sposób tankowania w danych warunkach atmosferycznych spowoduje wyciek czy nie. Mam poważne wątpliwości bo pamietam że do samego końca NASA miała problemy z przeciekami ciekłego wodoru.
SLS z uwagi na zupełnie inny kształt rakiety oraz rozmiar rury doprowadzającej wodór deformuje się w inny sposób i od nowa trzeba pracować nad modelem który będzie dobrze opisywał te deformacje. Wbrew pozorom to nie są ułamki milimetrów – po schłodzeniu zbiornik SLS traci kilkanaście cm średnicy. Biorąc pod uwagę że to szybkozłączka która musi się rozłączyć w ułamku sekundy podczas startu rakiety, to zapewnienie jej szczelności jest poważnym wyzwaniem. O tym że złączka musi trzymać szczelność przez klika sekund kiedy pracują silniki SSME i cała rakieta oraz platforma wibrują nawet nie wspomnę.
Ale wracając do SLS – poza wymianą uszczelki planowana jest modyfikacja procesu tankowania tak by zmniejszyć tempo w jakim spada temperatura poszczególnych elementów co miejmy nadzieję spowoduje mniejsze szanse na powstanie deformacji które mogły by spowodować wyciek. NASA planuje wyłącznie test tankowania i to nawet nie do 100%. Nie będzie żadnego odliczania.
Start nadal jest planowany na 27 września ale poza tym że ten test tankowania musi się udać, to jeszcze muszą uzyskać zgodę na nie doładowywanie akumulatorków.