SpaceX dał chyba wszystkim drobną porcję adrenaliny – w czasie cumowania do ISS okazało się że problem jaki wykryto przed startem powrócił. Chodzi o jeden z haków które trzymają kapsułę przymocowaną do ISS. Okazuje się że Dragon ma 12 takich haków. Każdy z nich na zdublowany system silników poruszających nim. Do tego każdy z haków ma trzy czujniki położenia. Sześć z tych haków ma podwójną rolę – trzyma także nos kapsuły. Przed startem okazało się że jeden z 36 czujników ma inne zdanie na temat tego czy jego hak jest otwarty i zamknięty. Uznano że to problem z czujnikiem i nie jest on na tyle krytyczny by odwołać start. No i przy podejściu do ISS ten czujnik znowu zaczął wariować. Na tyle że oprogramowanie Dragona nie pozwalało na przycumowanie i trzeba bo wysłać programową „łatkę” która by pozwoliła na przycumowanie pomimo że jeden z czujników wskazywał złą pozycję. Wszystko skończyło się dobrze, astronauci są na ISS ale troszkę nerwów było.