Trzymanie kciuków pomogło

Jak na razie wszystko wydaje się iść według planu – JWST wystartował o czasie, bez żadnych nerwowych momentów, separacja pomyślna, baterie słoneczne się rozłożyły, żyroskopy do utrzymywania pozycji działają.

Oczywiście najbardziej nerwowe momenty nadal przed nami. Rozkładanie osłony termicznej będzie jednym z tych momentów. Rozkładanie lustra drugim. Jak to się uda + system chłodzenia lustra nie zawiedzie to odetchniemy z ulgą.

A propos oddychania – okazuje się że JWST jest tak trochę przygotowany na to że będzie działał dłużej niż to planowane. W odróżnieniu od Hubble który od początku był tak zaprojektowany by działać dużo dłużej (plus dwie wycieczki promów kosmicznych pozwoliły przedłużyć jego życie znacznie poza plany), JWST jest na tyle daleko od ziemi że dotarcie tam z jakąś misją serwisową jest obecnie nierealne. Ale NASA zakłada że technologia w ciągu najbliższych kilkunastu lat pójdzie na tyle do przodu że jak JWST zacznie zbliżać się do końca swojego użytecznego życia (ograniczeniem jest przede wszystkim paliwo a potem ogniwa słoneczne), to będzie możliwe wysłanie misji która go zatankuje a może nawet dokona niezbędnych napraw / wymian. Elon Musk powiedział że jak będzie trzeba to wyśle do JWST Starship.

Marek Cyzio Opublikowane przez: