Trzysilnikowy Falcon 9 poleci jeszcze raz

Zdjęcie z filmu SpaceX
Na moim ulubionym forum pojawiły się zdjęcia zrobione przez osobę pracującą w Vandenberg a przedstawiające przygotowania do testu systemu ratowania kapsuły w czasie maksymalnego ciśnienia statycznego. Test ten planowany jest na lato tego roku i będzie polegał na wystrzeleniu F9 z kapsułą Dragon a następnie uruchomieniu silników awaryjnych kapsuły w momencie kiedy rakieta osiągnie maksymalną wartość ciśnienia aerodynamicznego. 
Okazuje się ze jako że nie potrzeba do takiego lotu ani drugiego stopnia rakiety ani pełnego zapasu paliwa, to normalny Falcon 9 z dziewięcioma silnikami miał by za duży ciąg. W związku z czym SpaceX policzyło że lepiej i taniej będzie użyć rakiety znanej jako F9R – wersji, którą używano wcześniej do testowania oprogramowania nadzorującego lądowanie F9. Ma ona tylko trzy silniki i potrafi wylądować jeżeli zajdzie taka potrzeba. Czytelnicy pewnie pamiętają że jeden egzemplarz tej rakiety został spektakularnie wybuchnięty w czasie lotu w sierpniu zeszłego roku. Jednak SpaceX miał drugi egzemplarz, który pierwotnie planowano użyć do dalszych testów. Ale niedługo później okazało się że oprogramowanie jest na tyle dobre a zakres prędkości jakie można przetestować za pomocą F9R na tyle mały, że nie ma sensu dokonywać dalszych testów tą rakietą. I stała sobie ona niepotrzebna aż do teraz. 
Warto także zauważyć że do tego testu ma być użyta ta sama kapsuła, której SpaceX użyje w przyszłym miesiącu do testu na platformie. Oczywiście zakładając że test się uda, a kapsuła będzie się do czegoś nadawała po wylądowaniu w Atlantyku. Lepiej żeby test się udał, bo oponenci komercyjnych lotów załogowych tylko czekają na jakąś awarię by zwiększyć naciski na NASA i budowę wersji Oriona latającej do ISS. 
Nie jest jeszcze jasne czy SpaceX będzie próbował uratować F9R po tym teście. Jakiś czas temu Gwynne Shotwell mówiła że SpaceX to planuje, jednak nie wiadomo czy nie chodziło o pełny pierwszy stopień F9. Na zdjęciach z Vandenberg F9R nie ma zamontowanych nóg. Nie wiadomo także czy siły aerodynamiczne w czasie tego testu nie połamią F9R albo przynajmniej nie spowodują utraty kontroli nad nim. W końcu test będzie przeprowadzany w czasie max-q, kiedy to siły działające na rakietę są największe, a gwałtowna zmiana środka ciężkości i środka ciśnienia rakiety może nie być do skorygowania za pomocą wychyłów silników. 
Marek Cyzio Opublikowane przez: