Virgin Galactic wypuściło oficjalny raport o przyczynach awarii ostatniego lotu. Bezpośrednią przyczyną (co już wiemy od jakiegoś czasu) był filtr paliwa którego element filtrujący postanowił się urwać i albo przytykać rurę doprowadzającą paliwo do turbopompy albo lekko uszkodzić tą pompę. Efektem było to że pompa pompowała mniej paliwa niż powinnna. Stosunek ilości paliwa do utleniacza jest bardzo ważny – jak jest za dużo utleniacza to temperatura spalania rośnie. I w końcu albo przepala się komora spalania, albo dysza, albo coś jeszcze innego. Co dokładnie pierwsze padło nie wiadomo, ale wiadomo że silnik zakończył produkowanie ciągu (prawdopodobnie dlatego że już nie istniał).
Najciekawsze w całej tej awarii będzie znalezienie przyczyny dla której filtr paliwa wybrał emigrację. Czy był źle zamontowany, czy miał wadę fabryczną, czy został uszkodzony przy instalacji czy po prostu nie nadawał się od początku do warunków w jakich pracował. Podejrzewam że był to bardzo prosty filtr z siatki metalowej (taki a’la czapeczka) i właśnie ta siatka się urwała i pouszkadzała łopatki turbiny albo utknęła w jakimś newralgicznym punkcie częściowo blokując przepływ.
Szkoda że VG nie podało ile czasu upłynęło od momentu kiedy pompa zaczęła podawać mniej paliwa do momentu kiedy silnik się rozleciał.
Rakiety są trudne. Zresztą nie tylko rakiety – podobna sytuacja w samolocie też mogła by się źle skończyć (szczególnie gdyby miał tylko jeden silnik). To powód dla którego nigdy nie osiągniemy sytuacji by loty rakietami były równie bezpieczne jak loty samolotami. Jak pokazuje historia całkowita utrata wszystkich silników w samolocie nie gwarantuje śmierci pasażerów (Bimini glider jest świetnym tego przykładem). W dotychczasowych rakietach ten problem rozwiązuje się za pomocą instalacji systemu ratowania kapsuły / astronautów. Poza promem kosmicznym który miał skrzydła i teoretycznie mógł szybować w razie utraty silników (choć praktycznie to wiecie jakie były szanse na uratowanie się). Starship skrzydeł nie ma i nie widzę sposobu w jaki może zostać kiedykolwiek dopuszczony do lotów załogowych bez jakiegoś systemu awaryjnego. To tak a propos używających się filtrów.