Vega

ESA ma dość poważny problem – rosyjskie Soyuzy są uziemione, Ariane 5 już nie jest produkowana, lot Ariane 6 się opóźnia do 2023 i jedyną operacyjną rakietą jest Vega / Vega-C. W tym roku planowanych było siedem startów tej rakiety. Jednak odbędą się najprawdopodobniej tylko trzy. Wąskim gardłem są silniki ostatniego stopnia tej rakiety – AVUM. Silnik używany w ostatnim stopniu to RD-843 produkowany na Ukrainie. W zakładach które wg. anegdotycznych doniesień są obecnie kupą gruzów. Zanim to nastąpiło, to ESA otrzymała trzy egzemplarze RD-843 z Ukrainy.

Jak wiecie rakiety to nie klocki Lego i nie da się tak łatwo znaleźć innego silnika (choć historia Antares i AJ-26/NK-33 zmienionego na RD-181 pokazuje że jednak jest to możliwe). RD-843 jest bardzo ciekawym silnikiem – powstał jako ewolucja silnika od międzykontynentalnego pocisku balistycznego SS-18. Uproszczono go znacząco – RD-869 od SSN-18 działał w cyklu generatora gazu = miał turbosprężarkę itp. RD-843 jest znacznie prostszy – nie ma żadnych turbo itp. i działa w cyklu „pressure fed” – odpowiednio wysokie ciśnienie w zbiornikach paliwa i utleniacza wtłacza te ciecze do komory spalania. To bardzo podobna konstrukcja jak Draco/SuperDraco. Paliwo i utleniacz to N2O4 i UDMH. Silnik ma około 2.5 tony ciągu i może być ponownie uruchamiany do pięciu razy. Ciekawostką jest spory zakres zmieniania wektora ciągu – do 10%.

Pomimo dość optymistycznych komunikatów ESA na temat Vega/Vega-C, jestem raczej pesymistą. Nie spodziewam się by dostawy silników zostały wznowione w ciągu najbliższych kilku lat Przeniesienie produkcji gdzieś do Europy też pewnie nie będzie takie proste. Znalezienie innego silnika, który dało by się wstawić na miejsce RD-843 jest moim zdaniem nierealne, szczególnie w sytuacji gdy Rosja nie może być dostawcą. Nie wydaje mi się by gdziekolwiek na świecie istniał silnik o podobnym cyklu pracy i ciągu – silniki działające w tym cyklu mają zazwyczaj znacznie mniejszy ciąg. Pozostaje więc przyspieszenie prac nad Vega-E – ma ona mieć nowy ostatni stopień z silnikiem zasilanym ciekłym metanem. Start jest planowany na 2026 i podejrzewam że należy założyć że nie zobaczymy lotów Vega w latach 2023-2026.

To bardzo przykra wiadomość dla OneWeb – jeżeli firma nie znajdzie sobie miejsca na Falcon 9 lub hinduskim PSLV, to rozbudowa konstelacji może się bardzo opóźnić. To także przykra wiadomość dla ładunków które miały lecieć Soyuzami – dwa satelity Galileo, Euclid, EarthCare oraz jakiś francuski satelita szpiegowski.

Jak na razie nie słychać nic o tym by SpaceX podpisał umowy na wystrzelenie któregokolwiek z satelitów które dotknęła napaść Rosji na Ukrainę ale jestem pewien że rozmowy trwają.

Marek Cyzio Opublikowane przez: