W poniedziałek startuje Atlas V z tajnym satelitą NRO

Jak to zwykle bywa z tajnymi satelitami NRO, nie ma dokładnego czasu startu ani rozmiaru okna żeby nie informować wrogów o orbicie na jaką zostanie wysłany satelita (wrogowie jak wiadomo nie mają teleskopów, radarów, internetu itp. i bez tej informacji będą zagubieni). Start ma nastąpić gdzieś między 8 AM a 10 AM. Ładunek oznaczony jest kryptonimem NROL-38. Poza tym nie wiadomo za bardzo nic. Tajnego satelitę wyniesie na orbitę rakieta Atlas V w konfiguracji 401 – bez żadnych silników na paliwo stałe; czterometrowa obudowa ładunku. Ciekawostką jest to że drugi stopień Atlasa V pomalowany jest na biało – podobno stosuje się to w przypadku gdy drugi stopień wykonuje kilka manewrów w dużych odstępach czasu – chodzi o to żeby w czasie lotu nie nagrzewał się zbytnio. Ostatni satelita NRO, który był wyniesiony za pomocą Atlasa V 401 z pomalowanym na biało Centaurem to NROL-30 – wg. różnych danych nie był to jeden, ale dwa satelity oznaczone kryptonimem NOSS (trzecia generacja). Są one podobno używane do szpiegowania oceanów. Satelity te zachowują się „dziwnie” na orbicie – od czasu do czasu stają się znacznie jaśniejsze (świecą bardziej niż gwiazdy) – eksperci przypuszczają że używają słonecznych żagli do kontroli orbity. Satelity precyzyjnie utrzymują odległość między sobą (do tego stopnia że niektóre źródła podejrzewają że są one połączone wielokilometrowym drutem). Poniedziałkowy start wyśle szóstą parę tych satelitów na orbitę – pierwsza poleciała w 2001 roku (NROL-13), druga w 2003 (NROL-18), trzecia w 2005 (NROL-23), czwarta w 2007 (NROL-30) a piąta w 2011 (NROL-34). Możliwe że powodem poniedziałkowego startu jest właśnie NROL-30 – tamten start zakończył się częściową (i bardzo kosztowną) porażką – satelity zostały umieszczone na złej orbicie. Powodem był uszkodzony zawór ciekłego wodoru, który nie zamknął się po pierwszym urchomieniu silnika Centaura i wodór powoli ulatniał się w przestrzeń kosmiczną. Spowodowało to skrócenie czasu drugiego uruchomienia silnika o 4 sekundy i umieszczenie satelitów na złej orbicie. Satelity jakoś dały radę za pomocą własnego napędu trafić na właściwą orbitę, ale eksperci podejrzewają że zużyły one w ten sposób większość zapasów paliwa i obecny lot ma na celu ich zastąpienie. Innym, możliwym wytłumaczeniem jest wymiana satelitów trzeciej generacji na czwartą generację – zeszłoroczny start (NROL-34) uważany jest przez ekspertów za pierwszy z serii startów wynoszących satelity czwartej generacji.

Marek Cyzio Opublikowane przez: