W sprawie opóźnień

Tak dla przypomnienia. Loty orbitalne Starship miały się zacząć jeszcze w 2021 a w 2022 SpaceX miał już rutynowo wystrzeliwać Starlinki. Budowanie rakiet nie jest łatwe. Osiągnięcie niezawodności niezbędnej do przejścia z fazy testów do rutynowych lotów zajmuje wiele lat i nie da się tego przyspieszyć niezależnie od tego jak wielkim wizjonerem jest CEO. Co więcej sukces nie jest gwarantowany. Czasem kończą się pieniądze, czasem cierpliwość. A czasem trzeba zrobić kompromisy które znacząco pogorszają ekonomikę rozwiązania – tu chyba najlepszym przykładem jest prom kosmiczny. Jak się skończy ze Starship? Trudno powiedzieć. Ta seria porażek budzi we mnie pesymistę. I o ile jeszcze kila miesięcy temu uważałem że wcześniej czy później Starship osiągnie założone cele to w tym momencie zaczynam się martwić że może trzeba będzie z czegoś zrezygnować i że końcowa wersja nie będzie spełniała któregoś z kluczowych wymagań SpaceX – czy to tempa w jakim można ponownie użyć rakiety czy udźwigu czy jeszcze czegoś innego.

Marek Cyzio Opublikowane przez: