Wspominałem już o tym jakiś czas temu ale dziś się pojawiło trochę więcej szczegółów. Zacznijmy od początku – w czasie lotu Atlas V z misją SBIRS-5 18 maja, Centaur leciał z nową wersją silnika RL-10. Różni się ona od dotychczasowej dyszą. Nowa jest troszkę dłuższa – zamiast 86 cali ma 96.7 cala. Warto tutaj zauważyć że Delta IV używa silnika RL-10C-2-1 który ma 163.5” dysze która do tego jest rozkładana. Więc ten nowy silnik Atlas V nie jest jakiś szczególnie rewolucyjny. Dłuższej dyszy się nie dało zrobić bo nie zmieściła by się w interstage rakiety. Poza tym z tymi dyszami to nie takie proste. Dłuższa dysza więcej waży. I trzeba zawsze dokładnie policzyć co się bardziej opłaca – czy cięższa dysza ale lepsze ISP czy lżejsza dysza ale gorsze ISP. Wbrew pozorom to dość trudne obliczenia. ULA wyraźnie wyszło że dłuższa dysza się opłaca. Szczególnie że nowy RL-10C-1-1 waży o 5 funtów mniej niż RL-10C-1. Ale okazuje się że mogli się mylić – dysza prawdopodobnie jest troszkę za cienka i wpada w oscylacje. Konkretnie to trzęsie się z częstotliwością 23 Hz. I nie wiadomo za bardzo dlaczego. Oczywiście da się łatwo zmienić częstotliwość rezonansu dyszy przez pogrubienie jej ścianek. I prawdopodobnie to zlikwiduje rezonans. Ale także zwiększy masę. I może się wtedy okazać że się nie opłaca dłuższa dysza. W każdym razie następne kilka lotów Atlas V odbędzie się z silnikiem RL-10C-1 z krótszą dyszą.