W sumie to zagrożenie dla SpaceX

Jak wiecie jednym ze źródeł dochodu dla firmy było/jest wystrzeliwanie satelitów na orbitę GTO. SpaceX częściowo sam sobie podciął tą gałąź dochodu tworząc konstelację Starlink co spowodowało spore zamieszanie wśród tradycyjnych kupujących satelity geostacjonarne – kupienie czegoś co kosztuje olbrzymie pieniądze i ma się zwrócić w ciągu następnych kilkunastu lat w momencie kiedy za kilka lat może się to okazać równie przestarzałe jak wóz drabiniasty po pojawieniu się samochodu jest trudne do uzasadnienia. Dlatego firmy wstrzymały plany modernizacji swoich satelitów geostacjonarnych i patrzą z dużym niepokojem jak się zmienia rynek. Ale to powoduje mały problem – istniejące satelity mają ograniczony czas życia. Zwykle jest on ograniczony ilością paliwa na pokładzie – wbrew pozorom orbita geostacjonarną taka stabilna nie jest – wpływy grawitacji słońca i księżyca powodują że trzeba co jakiś czas korygować pozycję satelity tak by był on nadal w tym samym miejscu. I jak się paliwo kończy to nie pozostaje nic innego jak wysłać go na orbitę śmieciową i wystrzelić nowego. A przynajmniej nie pozostawało. Bo Northrop Grumman aktywnie to zmienia. Dziś ich drugi MEV (Mission Extension Vehicle) przycumował do satelity Intelsat 10-02. Satelita poleciał w kosmos w 2004 roku i był blisko momentu w którym skończy mu się paliwo. MEV-2 się do niego przyczepił i przez następne pięć lat ma za satelitę zajmować się utrzymaniem właściwej pozycji. Po pięciu latach MEV-2 ma puścić satelitę, ten odleci na śmieciową orbitę a MEV-2 ruszy w poszukiwaniu następnego satelity któremu można przedłużyć życie.

To już drugi MEV. Pierwszy poleciał na śmieciową orbitę, złapał tam satelitę Intelsat 901 (który to poleciał w kosmos w 2001 roku i został wysłany na śmieci w grudniu 2019) i zabrał go znowu na geostacjonarną. I jak w przypadku MEV-2, MEV-1 ma zajmować się utrzymaniem satelity na właściwym miejscu orbity przez 5 lat. Po tym okresie ma go odwieźć na śmieciową i też ruszyć na poszukiwanie innego satelity do wydłużenia życia.

W ten sposób udało się przedłużyć życie dwum satelitom geostacjonarnym o 5 lat. A jednocześnie to dwa kontrakty na start na GTO które się opóźnią, i to pewnie znacznie więcej niż o 5 lat, bo takich satelitów którym można przedłużyć życie jest więcej.

Jak pewnie już zauważyliście, te misje są bardzo złe dla SpaceX, choć pewnie wcześniej czy później firma zdobędzie kontrakt na wysyłanie takich pojazdów przedłużających życie zamiast satelitów. Ale jak na razie to można spokojnie założyć że te MEV kosztowały SpaceX ze $100M albo i więcej w utraconych obrotach.

Marek Cyzio Opublikowane przez: