Zastanawiające jest to że pomimo 8 kamer które widza na ćwierć kilometra, całej gamy czujników ultradźwiękowych i radaru samochód jedzie na barierę jak ćma do świecącej lampy.
Nauczenie samochodu co robić w takiej sytuacji nie będzie łatwe – w końcu pojazd robił co trzeba czyli jechał utrzymując ten sam pas ruchu. A że linie tworzące klin się wytarły? Ciekawe że pomimo kilku wypadków w tym miejscu stan Kalifornia nic nie zrobi żeby poprawić tam bezpieczeństwo. Jednak w pełni autonomiczny pojazd musi być w stanie dać sobie radę w każdej sytuacji na drodze. I jak widać obecna wersja autopilota Tesli jest daleka od pełnej autonomiczności. Ciekawe kiedy w końcu firma wypuści obiecaną opcję pełnej autonomiczności i czy rzeczywiście komputer który obecnie montują da sobie radę.