Ciąg dalszy drobiazgów jakie powiedziała dziś Gwynne Shotwell na konferencji poświęconej małym satelitom.Przede wszystkim rynek satelitów się zmienia – będzie coraz więcej małych satelitów (poniżej pół tony). SpaceX przewiduje że w ciągu następnych 10 lat poleci ich w kosmos 3600 a na ich wystrzelenie wyda się ponad pięć miliardów dolarów. SpaceX nie planuje wskrzeszenia Falcona 1 i uważa że nie będzie problemu z agregacją startów. Przykładem tego ma być start Falcona Heavy z ponad 30 satelitami jednocześnie. SpaceX ma zamiar walczyć cenowo z firmami oferującymi małe rakiety za pomocą wielokrotnego używania swoich. W tym roku mają polecieć dwa używane pierwsze stopnie (najprawdopodobniej CRS-8 i CRS-9). Falcon Heavy ma oczywiście odzyskiwać wszystkie trzy człony i wszystkie będą lądowały w CCAFS. To ostatnie będzie szczególnie trudne w przypadku centralnego, który będzie musiał wrócić z dużo trudniejszej trajektorii.
Gwynne wspomniała także o marsjańskich planach SpaceX. Firma pracuje intensywnie nad Czerwonym Dragonem i planuje zaoferować twórcom małych satelitów lot nie tylko na orbitę Ziemi ale także Marsa a nawet dostarczenie ładunków na powierzchnię Marsa – to oznacza że SpaceX planuje jakiś mechanizm pozwalający na wydostanie się ładunku z Czerwonego Dragona po jego wylądowaniu na Marsie.
Filmik z testów Raptora pojawi się najwcześniej za kilka miesięcy. Do jego testowania powstało nowe stanowisko specjalnie zaprojektowane tak by limitować głośność i uciążliwość dla mieszkańców McGregor, TX.
Gwynne trochę przypadkowo skrytykowała Chińskie plany wielokrotnego użycia rakiet twierdząc że podczas planowania sposobu odzyskiwania rakiet SpaceX ponad wszelką wątpliwość stwierdził że spadochrony nie mają sensu. Najtrudniejsze było zbudowanie odpowiednio dużych i lekkich zbiorników paliwa i utleniacza oraz odpowiednio mocnych silników. W przypadku Falcona Heavy 1/4 całego paliwa i utleniacza jest poświęcana na odzysk.
Gwynne potwierdziła też to, co sugerowałem wcześniej – Falcon Heavy będzie miał opcję dostarczania satelitów na orbitę geostacjonarną – jest to wymaganie DoD USA. Gwynne tego nie powiedziała, ale jest oczywiste że taka opcja wymaga ostatniego stopnia zasilanego paliwami kriogenicznymi – ciekłym metanem i tlenem = napędzanego Raptorem. Obecny drugi stopień F9 się nie nadaje z uwagi na użycie kerozyny – nie da się jej utrzymać w stanie ciekłym przez czas wymagany do takiego manewru (kilka godzin).
SpaceX eksperymentuje z napędem jonowym oraz przygląda się postępom NASA w rozwoju napędu nuklearnego. Jednak ten drugi to daleka przyszłość.