Więcej informacji o rakiecie ATK

Stephen Clark zatweetował zdjęcie z prezentacji na której przedstawiciel ATK mówił o nowej rakiecie. Jest ona w większości napędzana paliwem stałym (o czym wiemy od dawna). Jest ona trzystopniowa (+) – to przykra cecha rakiet z napędem na paliwo stałe – z uwagi na mały impuls specyficzny zrobienie dwustopniowej rakiety z napędem na paliwo stałe jest nieekonomiczne. Trzy stopnie oznaczają dwa manewry separacji a każdy z nich zwiększa ryzyko problemów. Pierwszy stopień składa się z dwóch (Castor 600) lub czterech (Castor 1200) segmentów które firma nazywa „Castor 300” – nie do końca wiadomo co to jest; podejrzewam że to ładna nazwa segmentu dla SRB rakiety SLS. W katalogu produktów Orbital ATK nie ma czegoś takiego – największym silnikiem Castor jest 120 (będący modyfikacją silnika od pocisku balistycznego Peacekeeper). Firma ma zwyczaj nazywania silników na podstawie ich masy, więc można założyć że Castor 300 ma masę 300 tysięcy funtów ~= 136 ton. Poza Castorami, nowa rakieta może być wyposażona w dodatkowe rakiety pomocnicze – GEM-63XL.Te rakiety są projektowane dla Vulcana ULA (choć wersja 63 bez XL ma być używana od 2018 roku w Atlas V).

Drugi stopień to jeden segment Castor 300. Międzymordzia między pierwszym i drugim oraz drugim i trzecim stopniem są kompozytowe. Trzeci stopień jest napędzany ciekłym wodorem i tlenem i używa silnika Blue Origin BE-3U z rozkładaną dyszą (żeby rakieta była krótsza, dysza jest złożona w czasie lotu i rozkłada się dopiero po separacji drugiego i trzeciego stopnia. Silnik ma mieć ciąg 120 tysięcy funtów, możliwość dużych regulacji ciągu i wielokrotnych uruchomień (to nic nowego, obecny BE-3 to wszystko potrafi).

Osłona ładunku ma być spora – 5.25 metra średnicy i 15 metrów długości. Jednak podobnie jak w Atlas V ma ona ukrywać także zbiorniki paliwa ostatniego stopnia – można założyć że będą one podobnej konstrukcji (stalowe i nadmuchane).

Rakieta wygląda bardzo ciekawie – poza ostatnim stopniem, który trzeba zaprojektować od zera, reszta to kawałki które używane są lub będą w innych rakietach. To powinno znacząco zmniejszyć koszt. Można także spodziewać się że taka rakieta będzie miała poparcie USAF – wojsko jest zaniepokojone że po zakończeniu programu lotów kosmicznych koszty produkcji silników na paliwo stałe gwałtownie wzrosły (a co za tym idzie koszty pocisków typu Hellfire itp.) i chętnie sponsoruje wszystko co używa paliwa stałego by zabezpieczyć się przed dalszymi wzrostami kosztów.

Wierni czytelnicy pamiętają pewnie rakietę „Liberty” którą proponowało wiele lat temu ATK – miała ona podobną konstrukcję (choć tylko dwa stopnie) – pierwszym stopniem był pięcioczłonowy SRB od rakiety SLS (a raczej od Ares 1) a drugim stopniem pierwszy stopień Ariane 5. Niestety rakieta kosztowała by $180M za każdy start co powodowało że z marszu była zbyt kosztowna (pomimo sporego udźwigu na LEO – 20 ton). Ta nowa rakieta wygląda podobnie – też mamy razem pięć członów SRB i wysokoenergetyczny ostatni stopień. Ciekawe jak wygląda koszt tej rakiety – można założyć że Orbital musi w jakiś sposób planować koszt startu na nie więcej niż $60M by być w stanie konkurować ze SpaceX. To może być bardzo trudne – w odróżnieniu od Liberty, ta nowa rakieta ma jeden więcej zestaw kosztownych dysz z siłownikami (drugi stopień). Nie jest też jasne w jaki sposób zostanie rozwiązany „roll control” – rakiety z jednym głównym silnikiem potrzebują dodatkowych, małych silniczków by kontrolować obracanie się całości. Taki system może znajdować się w międzymordziu pomiędzy drugim a trzecim stopniem, może także być zamocowany w trzecim stopniu i być używany przez cały czas lotu.

Marek Cyzio Opublikowane przez: