Pojawiło się znacznie więcej informacji o tych silniczkach manewrowych Boeinga.
Przede wszystkim problem z tymi uszczelkami jest poważniejszy niż myślałem. Problem jest z jednokierunkowym zaworem utleniacza – to taki zaworek ze sprężynką który puszcza tylko w jednym kierunku. Ma on uszczelkę z teflonu. I ta uszczelka w pewnych warunkach (temperatura, kontakt z utleniaczem) puchnie. I to może być jedna z możliwych przyczyn dla których silniczki tracą ciąg – dostają za mało utleniacza. Ale… Ale to nie do końca wyjaśnia co się dzieje bo spuchnięta uszczelka już nie powinna wrócić do normy a silniczki po wystygnięciu podobno mają ciąg bliski nominalnemu. Inny problem jaki wykryto to różnica między tempem w jakim silniczki oddają ciepło do otoczenia pomiędzy modelem a silniczkami na orbicie. Podejrzewa się że może wynika to z wystawienia silniczków na słońce plus z zainstalowania ich kilku w jednym, izolowanej obudowie. Wszystko było dobrze izolowane + miało małe elektryczne grzałki żeby nie zamarzło na amen w czasie bycia nieaktywnym po zacumowaniu do ISS. Wygląda na to że za dobrze zaizolowano te silniczki i się przegrzewają.
Inne teorie mówią że wzrost temperatury może powodować gotowanie się paliwa i / lub utleniacza oraz zmieniać charakterystykę działania elektrozaworów (np. przez spowodowanie że rdzeń zaczyna trzeć o obudowę). Cokolwiek się tam dzieje, problem wynika ze złego odprowadzania ciepła oraz złego materiału który użyto do uszczelek.
I teraz najważniejsze pytanie – jak bardzo uszkodzone są zaworki w silnikach manewrowych i jak długo wytrzymają? To właśnie pytanie na które NASA i Boeing próbują znaleźć odpowiedź. Boeing twierdzi że wytrzymają bez problemów powrót na Ziemię. NASA nie wydaje się już taka pewna tego. Na wszelki wypadek zdecydowano o zlikwidowaniu jednego z planowanych testów – manualnego utrzymywania pozycji po odseparowaniu się od ISS. Bo mogło by to przegrzać silniczki. Całą separacja ma się odbyć w trybie automatycznym a komputer będzie tak używał silników żeby się nie przegrzały za bardzo.
Jakoś słabo to widzę.