Więcej szczegółów o nowej, wielkiej rakiecie SpaceX

Informacje te pojawiły się na moim ulubionym forum jakiś czas temu, ale nie wolno było mi o nich pisać oficjalnie. Jednak ktoś popuścił pary i wychlapał się na Reddit. W związku z tym to nie moja wina że informacje wyciekły – można powtarzać. Wg. plotek nowa rakieta SpaceX ma być monstrualnie wielka – piętnaście metrów średnicy! Informacje na Facebookowej stronie fanatyków SpaceX mówią o całkowitej wysokości 180 metrów. Była by to bestia o 50% większej średnicy niż Saturn V i o prawie dwa razy większej wysokości. 
Zanim zaczniemy się podniecać tymi danymi warto zastanowić się nad ich realnością. Moim zdaniem o ile średnica rakiety jest realna (choć mało prawdopodobna – nie ma obecnie narzędzi będących w stanie budować korpusy rakiet o tej średnicy), o tyle wysokość jest raczej zupełnie nierealna. Choć z obliczeń wykonanych przez osoby znające się na technologii rakietowej wynika że taki rozmiar rakiety jest niezbędny do zbudowania monstrum napędzanego metanem i zdolnego do wyniesienia 300 ton na orbitę. Jednak rakieta tych rozmiarów stwarza cały nowy zestaw problemów – począwszy od narzędzi do jej budowy, poprzez miejsce do jej końcowego montażu a skończywszy na platformie z której dało by się ją wystrzelić. Nie jest jasne czy w pełni zatankowana rakieta tych rozmiarów nie przekroczyła by maksymalnej dopuszczalnej masy dla LC-39A. 
Zakładając 15 metrów średnicy i 120 metrów wysokości, zbiorniki pierwszego stopnia mieściły by 21 tysięcy metrów sześciennych paliwa i utleniacza. Zakładając stosunek objętościowy 3:1 (gdzieś mignęła mi przed oczami ta liczba), gęstość ciekłego metanu 720 kg/m3 i gęstość ciekłego tlenu 1100 kg/m3 wychodzi nam masa samego paliwa i utleniacza w okolicach 11300 ton a utleniacza 5800 ton. Dokładając do tego trochę masy na żelastwo pierwszy stopień ważył by 18 tysięcy ton. Sam pierwszy stopień! To zdecydowanie za dużo jak na możliwości LC-39A. 
Innym problemem jest podniesienie takiej rakiety. 180 metrowa rakieta sięga do połowy pochylni na LC-39A – podniesienie jej było by niezwykle trudne. 
Jeszcze innym problemem jest lokalizacja platformy startowej – przy rakiecie tych rozmiarów, LC-39A jest za blisko reszty KSC by można było ryzykować start. LC-39B pewnie było by w granicach bezpiecznej odległości, ale eksplozja takiego monstrum miała by moc sporej bomby atomowej i pewnie wywaliła by okna w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
Dlatego uważam że te informacje są mało prawdopodobne – tak, rakieta tych rozmiarów spełnia wymogi wyniesienia na orbitę 300 tonowego ładunku, jednak jest niepraktycznie wielka a jej budowa wymagała by stworzenia całej nowej infrastruktury włącznie z nową platformą. To kosztowało by więcej niż SpaceX zarobi na wszystkich startach rakiet przez najbliższe kilkanaście lat.
Marek Cyzio Opublikowane przez: