Aż trudno uwierzyć że pierwszy towarowy lot Dragona do ISS odbył się pięć lat temu. O ile Falcon 9 nadal wykazywał problemy wieku dziecięcego (pierwsza próba startu zakończyła się niepowodzeniem), o tyle Dragon spisywał się znakomicie i przycumował do ISS praktycznie bez problemów (jedynym drobiazgiem były zakłócenia wprowadzane przez japoński moduł ISS w odczytach LIDAR’u Dragona). Sam lot był opóźniony o prawie dwa lata – najpierw problemy miał SpaceX a potem NASA. Od tego czasu widzieliśmy kilka nowych wersji Falcona 9 + słyszymy że następne loty Dragonów będą za pomocą „używanych” kapsuł. Piszę to w cudzysłowie jako że ilość elementów jakie lecą ponownie jest niewielka – przede wszystkim puszka ciśnieniowa + kilka drobiazgów. Reszta w „używanej” kapsule jest nowa. Jednym z powodów jest lądowanie w wodzie – moczenie się w słonej wodzie nie sprzyja wielokrotnemu użyciu elementów. Dlatego też SpaceX chce lądować Dragonami na LZ-1. Z przecieków wynika że taki tryb lądowania będzie podstawowy dla towarowych Dragonów za kilka lat. Nie mogę się tego doczekać 🙂