Wstanę ale…

Tak, planuję się zwlec z łóżka na start Sławosza. Bo nie wypada – Polak leci w kosmos a ja nie nakarmię komarów? Pewnie pojadę na moje ulubione miejsce robienia zdjęć pod szpital w Cape Canaveral, ale biorę pod uwagę także Titusville z uwagi na północno-wschodnią trajektorię lotów która źle wychodzi na zdjęciach z Port Canaveral.

Jednak nie jestem w 100% przekonany że start się odbędzie. Model pogodowy ECMFW w tym momencie przewiduje spory obszar burzowy na Atlantyku, dokładnie na wschód od Charleston – czyli w jednym z tych krytycznych punktów gdzie może lądować kapsuła w razie awarii.

Pewnie już nie pamiętacie (ja zapomniałem) jakie są te różne sposoby ratowania kapsuły w zależności od momentu awarii:

  • awaria na platformie – lądowanie w Atlantyku u wybrzeża Cape Canaveral
  • awaria w ciągu pierwszych 75 sekund – lądowanie u wybrzeża jednej z Karolin (Południowej lub północnej) – od Charleston na północ. Nie ma precyzyjnego miejsca gdzie kapsuła by wylądowała, po prostu spadnie tam gdzie spadnie). Silniki Draco służą w tym modzie wyłącznie do ustabilizowania kapsuły i nie ma czasu na jakiekolwiek manewry przed wypuszczeniem spadochronów.
  • 75-152 sekundy od startu – lądowanie u wybrzeża Wirginii. Podobnie z precyzją, choć tu prędkość jest trochę większa i można lekko kontrolować lokalizację za pomocą silników Draco zanim wypuści się spadochrony. Te 152 sekundy to czas działania pierwszego stopnia.
  • 152 sekundy do 485 sekund – tutaj mamy reakcję na awarię po separacji pierwszego i drugiego stopnia. Teoretycznie obszar na którym Dragon by wylądował jest spory (od Delaware do północnej Kanady), ale tak naprawdę jest kilka bardzo specyficznych punktów które daje się osiągnąć przez odpowiedni czas uruchomienia silników SuperDraco. Silniki zwiększają prędkość kapsuły tak by poleciała ona odpowiednio dalej.
  • 485 do 508 sekund – to nadal czas działania drugiego stopnia, ale tu lądowanie wymaga „hamowania” – silniki SuperDraco wraz z Draco hamują prędkość kapsuły tak by wylądowała ona jeszcze u wybrzeży Kanady a nie w północnym Atlantyku
  • 508 do 518 sekund – tutaj nie da się już wyhamować i wrócić pod Kanadę, więc w razie awarii SuperDraco znowu zwiększają prędkość kapsuły na tyle by doleciała aż do wybrzeża Irlandii.
  • 518 do 524 sekundy – to ostatnia opcja gdy kapsuła ląduje natychmiast, w tym wypadku SuperDraco muszą hamować kapsułę tak by też spadła u wybrzeży Irlandii

W 524 sekundzie lotu wyłącza się silnik drugiego stopnia i kapsuła jest na stabilnej orbicie. Gdyby silnik wyłączył się o sekundę za wcześnie, to Draco mają wystarczająco paliwa / ciągu by osiągnąć stabilną orbitę (bez użycia SuperDraco).

Żeby uzyskać zgodę na start, pogoda w każdym z tych miejsc musi być odpowiednia do lądowania kapsuły na spadochronach – nie może być burzy, silnego deszczu czy silnego wiatru. Także fale muszą być odpowiednio małe. Do tego SpaceX nie ma opcji przyspieszenia / opóźnienia startu załogowego jak Atlas V i start musi się odbyć z dokładnością kilku sekund (Atlas V pozwala na kilka minut różnicy w obie strony w przypadku załogowego i bodajże 15 minut w przypadku towarowego startu). Z tego co wiem chodzi o prawa do patentu jaki ma ULA na takie sterowanie trajektorią lotu by osiągnąć właściwą orbitę – SpaceX nie chce płacić za prawo do jego użycia. Dlatego szanse na odwołanie startu załogowego są nieporównanie większe niż w przypadku lotów towarowych, nawet tych do ISS.

Marek Cyzio Opublikowane przez: