X-37B

Wojsko poinformowało że X-37B planuje wykonać po raz pierwszy w historii lotów kosmicznych manewr zmiany orbity z wykorzystaniem atmosfery Ziemi. O planach takiego manewru wiemy od lat, ale w końcu nadszedł czas na próbę generalną.

X-37B musi najpierw zmienić orbitę na taką o niskim perygeum, zaczepiającym o górne warstwy atmosfery. Potem odrzuci swój bagażnik (który przy okazji wpadnie w jakieś bezpieczne miejsce na Pacyfiku). A potem to już „proste” – w czasie hipersonicznego wejścia w atmosferę, pojazd będzie tak sterował by zmienić apogeum orbity na nowe. I jak już się odbije jak kaczka od atmosfery, to potem w apogeum będzie musiał troszkę sobie silnikami pomóc by następne perygeum było powyżej atmosfery.

Efektem końcowym będzie orbita o niższym apogeum (i możliwe że trochę innej inklinacji), ale jednocześnie orbita której osiągnięcie bez tego manewru wymagało by znacznie więcej paliwa. Docelowo można sobie wyobrazić potomków X-37B latających po wysokoenergetycznych orbitach takich z apogeum znacznie powyżej GEO i perygeum kilkaset kilometrów nad ziemią) które „w razie czego” są w stanie szybko zmienić orbitę na taką z apogeum na wysokości GEO w miejscu gdzie znajduje się „wrogi” satelita. Taki manewr byłby znacznie szybszy niż wystrzeliwanie satelity z ziemi + nie wymagał by startu rakiety który może być utrudniony pogodą, problemami technicznymi lub wrogimi działaniami. No i najważniejsze – taki następca X-37B może w razie czego podlecieć do wrogiego satelity (oczywiście wymaga to sporych ilości paliwa bo trzeba podnieść perygeum orbity do GEO) i zamiast go niszczyć dokonać jakiejś małej dywersji, zainstalować system podsłuchowy albo nawet przekabacić go na stronę USA. Można także sobie wyobrazić takie samolociki jako formę obrony satelitów na GEO – w momencie zaobserwowania zbliżania się wrogiego satelity do naszego, taki samolocik mógłby np. zlikwidować zagrożenie albo złapać je i wysłać na orbitę kolizyjną z satelitą wroga. Zastosowań jest bardzo dużo jak widać.

Marek Cyzio Opublikowane przez: