XEUS to jeden z elementów proponowanego przez ULA systemu transportu ludzi i towarów pomiędzy niską orbitą Ziemi a Księżycem. System ma się składać z dwóch „pchaczy” – ACES (o którym już czytaliście – to nowy, ostatni stopień Vulcana zdolny do długotrwałej pracy na orbicie) i XEUS. XEUS jest podobny w budowie do ACES, jednak ma możliwość lądowań na Księżycu. ULA policzyło że jeżeli udało by się produkować paliwo (wodór i tlen) na Księżycu, to dostarczanie tegoż paliwa na niską orbitę okołoziemską byłoby nieporównanie tańsze niż wystrzeliwanie go z Ziemi. W ten sposób można by zrewolucjonizować rynek rakiet – zamiast budować rakiety zdolne do dostarczenia satelity na orbitę geostacjonarną lub GTO, wystarczyły by rakiety dostarczające go na niską orbitę okołoziemską + ACES przejmujący satelitę i dostarczający go w wybrany punkt. No i XEUS dostarczający z księżyca paliwo dla ACES.
Pomysł genialny, ma jednak dwa słabe punkty – pierwszym jest założenie że produkcja paliwa na Księżycu będzie tania. A drugim jest nie wzięcie pod uwagę kosztów stałych – zarówno ACES jak i XEUS nie będą wieczne i trzeba będzie je co jakiś czas wystrzeliwać w kosmos. Dużymi rakietami tak by miały jak dotrzeć po paliwo.
Ciekawym aspektem ubocznym takiego rozwiązania jest stanie się opłacalnymi projektów które obecnie nie mają sensu – np. transmisji energii z orbity geostacjonarnej. Obecnie koszt wystrzelenia ogniw słonecznych na orbitę geostacjonarną jest tak olbrzymi że całe rozwiązanie jest nieopłacalne. Gdyby jednak ograniczyć koszty transportu z LEO na GEO, to słoneczne elektrownie stały by się ekonomicznie opłacalne.
Wniosek – zamiast inwestować w obniżanie kosztu wynoszenia ładunku na LEO, lepiej zainwestować w obniżanie kosztu transportu z LEO na GEO.