United States Air Force otworzyło dziś przetarg na wystrzelenia następnego z satelitów GPS III. I ma nadzieję że w przetargu stanie nie tylko SpaceX ale także ULA. Decyzja o przyznaniu kontraktu będzie oparta o wiele parametrów, nie tylko cenę. Zapewnienie istnienia dwóch dostawców na rynku jest bardzo ważnym elementem tej decyzji – USAF może zdecydować na przyznanie kontraktu ULA, jeżeli uzna że przyznanie go SpaceX może spowodować zniknięcie ULA z rynku. Ale może także podjąć odwrotną decyzję z tych samych powodów – kontrakty na starty wojskowych satelitów są bardzo lukratywne dla obu firm. ULA na pewno zaproponuje Atlasa V, bo Delta IV jest po prostu za droga. Jej istnienie miało sens w czasach kiedy ULA był monopolistą i utrzymywał złudzenie istnienia dwóch opcji dla rządu, jednak od czasu pojawienia się SpaceX, Delta IV jest skazana na szybkie zniknięcie z rynku.
Myślę że finanse przeważą i kontrakt dostanie SpaceX – ULA jest nadal na kroplówce od rządu i nie powinna zbankrutować bez tego lotu. Jednak można się spodziewać poważnej rozróby po przyznaniu tego kontraktu – zwolennicy SpaceX będą naciskali na dalsze cięcia subwencji dla ULA a zwolennicy ULA na ich zwiększenie. ULA jest w naprawdę trudnej sytuacji – jeżeli na rynek wejdzie Orbital ATK ze swoją nową rakietą na paliwo stałe, sens istnienia ULA zniknie. Podobnie z Blue Origin, które z jednej strony ma zamiar dostarczać ULA silniki do jej nowej rakiety, ale z drugiej planuje docelowo budowę rakiety bezpośrednio konkurującej z Vulcan’em. Z tego punktu widzenia wybór przez ULA silnika BE-4 zamiast AR-1 wydaje się dziwny.