Firma ETA Space (jedyna firma kosmiczna do której siedziby mogę dojść piechotą, choć pewnie raczej rower byłby lepszy) planuje coś ciekawego – budowę systemu utrzymywania kriogenicznych płynów w kosmosie bez ich wygotowywania się. W sumie teoretycznie nic trudnego – wystarczy odpowiednia izolacja + system aktywnego chłodzenia zasilany z ogniw słonecznych. Problemem jest zrobienie tego tak, by się to opłacało w porównaniu z np. hydrazyną czy nadtlenkiem wodoru. Celem jest stworzenie rozwiązania które docelowo będzie mogło być używane w satelitach i będzie pozwalało na przetrzymywanie ciekłego tlenu czy metanu przez kilkanaście lat.
Pierwszy test w 2026, firma wykupiła lot Electrona Rocket Lab i zbudowała satelitę „LoxSat” który będzie testował te technologie. Oczywiście NASA inwestuje w tą firmę – dostali $27M na rozwój technologii. Docelowo firma nie tylko chce budować systemy dla innych satelitów ale także mieć własną stację benzynową która mogła by takim satelitom dostarczać kriogeniczne paliwo i utleniacz.
Cóż, pomysł ciekawy i jeżeli rzeczywiście uda się to zapakować tak żeby miało sens, to może być to hit. Choć pewnie wiele innych firm patrzy na to czy im się uda i jak się uda to skopiuje / ulepszy to rozwiązanie bez kupowania gotowego produktu, szczególnie że nie wygląda by było tam coś nowego technologicznie poza sprytnym użyciem dobrej izolacji i systemu aktywnego chłodzenia. Ale może się mylę…